Śledztwo ws. Wieczorek. O czym wiedzą dziewczyny ukrywane przez zmarłego księdza?
redakcja naTemat
24 listopada 2022, 13:36·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 listopada 2022, 13:36
Ksiądz ukrywał nastolatki, które miały być świadkami kłótni Iwony Wieczorek z biznesmenem. W maju duchowny został znaleziony martwy na plebanii i zabrał swoją tajemnicę do grobu. Czego bały się ukrywane dziewczyny i czy coś mogą wiedzieć o zaginięciu gdańszczanki?
Reklama.
Reklama.
– Na przełomie 2021 i 2022 roku będziemy znać już rozwiązanie tej sprawy – deklarował ponad dwa lata temu rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, pytany o sprawę Iwony Wieczorek. Pod koniec ubiegłego roku z policji płynęły nieoficjalne informacje, że rozwiązanie tej zagadki to kwestia wręcz dni.
Niestety, to się nie potwierdziło. Dzisiaj jest też znacznie więcej pytań ws. zaginięcia 19-letniej wówczas gdańszczanki. Niewyjaśniona od 2010 roku sprawa robi się coraz bardziej zagmatwana, a ostatnio pojawiło się wiele nowych doniesień i hipotez w tej sprawie.
Nowe wątki ws. zaginięcia Iwony Wieczorek
Ostatnia z nich dotyczy samobójstwa wikariusza spod Gdańska, który pomagał ofiarom afery pedofilskiej, jaka wybuchła w 2015 roku w Sopocie, w której szczególne miejsce odgrywał klub "Zatoka Sztuki".
Z informacji portalu i.pl wynika, że duchowny pomagał dwóm pokrzywdzonym nastolatkom, które dodatkowo miały być świadkami kłótni Iwony Wieczorek ze znanym biznesmenem, powiązanym później z sopockim klubem.
Według doniesień medialnych 19-letnia wówczas Wieczorek miała grozić ujawnieniem informacji o organizowaniu imprez z udziałem nieletnich dziewczyn. Problem w tym, że informację o tej kłótni mogą potwierdzić jedynie ukrywane nastolatki. Nie wiadomo jednak, co się dzieje z nimi teraz, bo ksiądz nie dzielił się z nikim tą wiedzą, nie mówił też o rzekomej kłótni, nie zdradzał też, gdzie przebywają dziewczyny.
Wiadomo jednak, o czym mówił sam prezydent Sopotu Jacek Karnowski, że pewnego dnia ksiądz przyszedł do niego roztrzęsiony i powiedział, że opiekuje się jakimiś dziewczynami pokrzywdzonymi przez 'Krystka'", który był jednym z oskarżonych w sopockiej aferze pedofilskiej.
Ks. Krzysztof był lubiany i ceniony w swojej parafii. Pomagał tzw. trudnej młodzieży, był też traumatologiem. 24 maja został znaleziony martwy w swoim pokoju na plebanii. Powiesił się na klamce, nie pozostawił żadnej wiadomości. Dwa dni przed śmiercią zorganizował spotkanie dla innych księży z okazji 20-lecia święceń kapłańskich.
Proboszcz parafii, w której posługiwał wikariusz, opowiadał dziennikarzom, że w ostatnim czasie ksiądz "był nieco bardziej zamknięty w sobie, ale zrzucał to na karb zmęczenia". – Nikogo w dniu zabójstwa u księdza nie było, widziałem także zabezpieczony do tej sprawy monitoring – powiedział.
Kolega Wieczorek zabrał głos po 12 latach
Przypomnijmy, że po 12 latach od zaginięcia Iwony Wieczorek głos zabrał jej kolega. Milczenie przerwał Paweł, mężczyzna, który jako jeden z ostatnich widział Iwonę żywą. 34-latek zapewnił, że jest "jedną z osób, którym najbardziej zależy na tym, żeby to się wyjaśniło".
– Mogą szukać kozła ofiarnego. Niewinni też siedzą – powiedział mediom. Policja przeszukała jego dom. Śledczy zabezpieczyli m.in. telefony komórkowe mężczyzny i jego partnerki. Tak samo się stało z kartami pamięci, tabletami oraz starymi zdjęciami.
Mężczyzna usłyszał zarzut, ale... bez związku ze sprawą Wieczorek. Jak dowiedział się "Fakt", w domu Pawła P. okryto także narkotyki. Sprawę prowadzi prokuratura w Kartuzach.
Dziennikarze chcieli zobaczyć wyniki sekcji zwłok księdza i monitoring zabezpieczony na plebanii. Prokuratura nie wydała zgody.