Poseł Koalicji Obywatelskiej skomentował decyzję Mariusz Błaszczaka, który odrzucił pomoc Niemiec w postaci systemu antyrakietowego Patriot. Paweł Poncyljusz zasugerował, że nieprzystanie na tę propozycję ma związek wyłącznie z obsesją członków PiS na punkcie Niemiec. "Wszystko, co Niemcy zaproponują, trzeba natychmiast ofukać" - powiedział, nazywając członków partii "psychofanami".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Poseł KO stwierdził, że członkowie PiS-u mają niezdrową obsesją na punkcie Niemiec
Paweł Poncyliusz nazwał ich psychofanami tego kraju
Nie sposób nie przywołać w tym miejscu słów Kaczyńskiego, który przekonywał, że Podkarpacie zamieni w "drugą Bawarię", bo Niemcy to "kraina miodem i mlekiem płynąca"
Paweł Poncyljusz o PiS-ie: "psychofani Niemiec"
Komentarz posła KO dotyczył decyzji podjętej przez szefa Ministerstwa Obrony Narodowej. Mariusz Błaszczakpo wybuchu rakiety w Przewodowie dostał od Niemiec propozycję dotyczącą systemu przeciwrakietowego Patriot.
Niemcy zaoferowały Warszawie system, aby pomóc jej w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej. Minister obrony Niemiec Christine Lambrecht przekazała w niedzielę tę informację mediom.
Początkowo Mariusz Błaszczak wykazał entuzjazm i zadeklarował, że Polska tego rodzaju pomoc przyjmie. "Z satysfakcją przyjąłem propozycję niemieckiej minister obrony dot. rozmieszczenia w naszym kraju dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot. Podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką, zaproponuję, by system stacjonował przy granicy z Ukrainą" – napisał w mediach społecznościowych.
Ostatecznie jednak zwrócił się do strony niemieckiej z propozycją, by ta przekazała system na Ukrainę i rozstawiła przy zachodniej granicy. Paweł Poncyljusz uznał to za odrzucenie propozycji z niekorzyścią dla Polski.
– Mariusz Błaszczak i całe środowisko PiS należy do jakiegoś klubu psychofanów Niemiec, w którym wszystko, co Niemcy zaproponują, trzeba natychmiast ofukać, zanegować i powiedzieć, że było inaczej – stwierdził polityk.
Warto dodać, że słowa "psychofan" polityk KO użył w kontekście niezdrowej obsesji, która jednocześnie potęguje zainteresowanie Niemcami w PiS-ie, ale przekłada się wyłącznie na (nieuzasadnioną) krytykę tego kraju.
Kaczyński krytykuje Niemcy, ale chciał "drugiej Bawarii"
Gdyby ktoś chciał szukać potwierdzenia tej tezy, można by przywołać słowa prezesa partii, który w 2018 roku z pełnym przekonaniem deklarował, że polskie Podkarpacie uczyni "drugą Bawarią". Tłumaczył, że niemiecki land w przeszłości był biedny i katolicki, a teraz jest krainą mlekiem i miodem płynącą.
Zdaniem prezesa PiS upodabnia ją to właśnie do okolic Rzeszowa. – Wiem, że my tutaj Dubaju nie zbudujemy, nie będziemy budować kilometrowej wysokości gmachów – stwierdził prezes, dowodząc, że na budowę polskiej Bawarii pieniądze się znajdą. Nie można więc nie zauważyć niemieckich inspiracji w wypowiedziach członków Prawicy.
Do tych słów całkiem niedawno odniósł się Rafał Trzaskowski. W ramach Campusu Polska Przyszłości postanowił zażartować z Jarosława Kaczyńskiego, nawiązując do wypowiedzi prezesa PiS o "polskiej Bawarii" na Podkarpaciu. – Komu, jak komu, ale mnie na Bawarii musi przecież zależeć – powiedział lider PO.
Prezydent Warszawy, zwracając się do mieszkańców Podkarpacia, powiedział, że odwiedza "trudne miejsca", bo "z ludźmi trzeba rozmawiać". Warto zauważyć, że członkowie PiS-u najczęściej oskarżają opozycję o wspieranie Niemiec.
Szczególnie te oskarżenia dotyczą Donalda Tuska, o którym nie raz mówiono na prawicy, że bardziej lojalny niż wobec Polski jest wobec kraju Angeli Merkel. Jednocześnie prezes PiS przedstawiał Niemcy jako kraj, z którego warto brać w Polsce przykład.