To Sebastian Trzeszkowski, lewicowy radny z Częstochowy jest autorem projektu uchwały ws. lekcji religii, która pokazuje, że Częstochowa to wcale nie takie święte miasto, jak niektórym mogłoby się kojarzyć. Wcześniej z jego inicjatywy pod Jasną Górą powstało pierwsze w Polsce Rondo Praw Kobiet.
– W mieście rządzi Lewica, prezydent Krzysztof Matyjaszczyk jest lewicowy i w ostatnich wyborach wygrał w pierwszej turze. To on był inicjatorem tego, że jako pierwsze miasto w Polsce Częstochowa finansowała ze swojego budżetu in vitro – wymienia jeszcze w rozmowie z naTemat.
Dlatego, żeby zrozumieć, dlaczego właśnie w Częstochowie radni chcą zlikwidować finansowanie lekcji religii z budżetu miasta, warto pamiętać o tym, jakie jest lokalne, polityczne tło. Bo oprócz ogólnej tendencji do odchodzenia od Kościoła i wypisywania się uczniów z religii, tu istotny jest jeszcze jeden czynnik.
– Wcześniej Częstochową rządził prezydent Tadeusz Wrona, który bardzo mocno stawiał na współpracę z Klasztorem Jasnogórskim. Trochę zapominał przy tym o ważnych inwestycjach, które w 200-tysięcznym mieście powinny być realizowane i w pewnym momencie mieszkańcy powiedzieli dość. Od wielu lat w Częstochowie z powodzeniem rządzi Lewica, starając się robić to w sposób świecki. Między innymi z tego względu, z naszego sposobu zarządzania, jest ten projekt uchwały – mówi Sebastian Trzeszkowski.
Przypomnijmy, radni z Częstochowy przygotowali uchwałę dotyczącą wstrzymania finansowania lekcji religii w gminie z budżetu samorządu. Będą nad nią debatować w najbliższy czwartek podczas sesji rady miasta. Krótko i konkretnie napisali, w czym rzecz:
"W związku z rosnącymi, niezależnie od miasta, kosztami obsługi systemu edukacji, Rada Miasta Częstochowy apeluje do Premiera RP Mateusza Morawieckiego oraz Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka o likwidację finansowania lekcji religii z budżetu miasta Częstochowy"
Podkreślili też, że roczne koszty wynagrodzenia nauczycieli religii w Częstochowie to 9 563 454,00 zł.
Reakcje w internecie? Dużo braw.
– Uczniowie masowo rezygnują z lekcji religii, a koszty nie spadają. Nawet wzrastają, bo mamy zaplanowane wzrosty płacy minimalnej i podwyżki dla nauczycieli, które też obejmą księży, siostry i katechetów. Mamy symulację podwyżki tych kosztów przy spadającej liczbie uczniów uczęszczających na religię. W tym momencie jest to nierentowne. Liczba uczniów spada drastycznie. W niektórych klasach były przypadki, że na 30 uczniów był tylko jeden, który chciał brać udział w lekcjach religii – mówi radny Lewicy.
Dodaje, że projekt uchwały nie wynika stricte z tego, że kryją się za nim radni Lewicy. – Strasznie dużo mieszkańców podnosi z nami temat lekcji religii. Ten temat przeszedł do nas oddolnie – opowiada.
Statystyki są druzgocące dla wielu miast w Polsce. Uczniowie wypisują się z religii, a miasta liczą koszty. Tegoroczny koszt nauczania religii w szkołach – ok. 14 mln zł – wzbudził też emocje w Szczecinie, gdzie jeszcze w ubiegłym roku na religię chodziło 54 proc. uczniów, a w tym 49 proc. W październiku zaczęły dochodzić doniesienia o tym, że radni KO w ogóle nie chcą religii w szkołach.
– Jeśli na religię chodzi 25-35 proc. dzieci, a kiedyś chodziło więcej, to samo to jest świadectwem. Ja oczekiwałbym powrotu religii do sal parafialnych – mówił nam szczeciński radny Łukasz Tyszler.
W Częstochowie, według danych z września tego roku, w lekcjach religii uczestniczy 54 proc. uczniów. "Jest to o 7,9 proc. mniej niż rok temu. I aż o 15,1 proc. mniej niż w 2019 roku" – przekazała dane częstochowskiego wydziału edukacji lokalna Wyborcza.
– Totalnie mnie to nie dziwi. Nie ważne, ile kościołów jest w tym mieście, ludzie mają swój rozum i zdanie na ten temat. Te liczby mówią same za siebie, że religia w szkołach jest niepotrzebna – reaguje w rozmowie z naTemat Jakub Matyjaszczyk, 18-letni lider Młodej Lewicy z Częstochowy. Maturzysta i uczeń Zespołu Szkół im. Wisławy Szymborskiej w Częstochowie.
– Z mojej klasy na lekcje religii nie chodzi nikt. W pierwszej klasie chodziły dwie osoby, ale potem się wypisały. Dziś na lekcji jest tylko garstka uczniów z innych klas maturalnych, którzy chcą mieć o jedną ocenę więcej na świadectwie. To kolejny, niepotrzebny, obowiązek – dodaje.
Jego szkoła liczy 330 uczniów. Deklaracje o uczestnictwie w lekcjach religii złożyło 10 proc. uczniów, ale w praktyce jest ich mniej niż 10 proc. Temat religii praktycznie wśród uczniów nie istnieje.
Jakub Matyjaszczyk był na jednej lekcji.
– Podczas katechezy mówi się np., że aborcja jest zła. Z nauczycielami religii nie da się porozmawiać na argumenty. Na pytania: a co z urazem psychicznym, co jeśli matka urodzi dziecko, wiedząc wcześniej, że nie ma czaszki, że urodzi się martwe? Uczniowie nie dostają odpowiedzi. Dlatego uważam, że lekcje religii w szkołach nie są potrzebne. Powinny odbywać się w miejscu kultu religijnego.
A pieniądze z finansowania religii, zwłaszcza teraz, gdy brakuje środków z KPO i samorządy nie mogą robić wielu rzeczy, przydałyby się na inne cele. Myślę, że usunięcie lekcji religii ze szkół, zaczynając od Częstochowy, byłoby bardzo dobrym posunięciem. Gdyby likwidacja finansowania udała się w Częstochowie, myślę, że pociągnie to inne miasta.
Częstochowa była już prekursorem w dofinansowaniu in vitro. A także innych lewicowych projektów, które oburzały Kościół i prawicę.
– Mamy dofinansowanie in vitro na tyle, na ile nas stać, ale jednak 72 dzieci już się urodziło. Była też propozycja opodatkowania pielgrzymów, wprowadzenie tzw. opłaty klimatycznej, która funkcjonuje w innych miastach, ale u nas odebrano to jako atak na Kościół. Prawda jest jednak taka, że pielgrzymów jest bardzo dużo i Częstochowa za dużo z nich nie ma. Jasna Góra tak, my nie. Opłata klimatyczna w wysokości 1-2 zł przynajmniej pozwoliłaby nam posprzątać po pielgrzymach – mówi Łukasz Banaś, przewodniczący klubu KO.
Jaki może być los uchwały ws. lekcji religii? Głosowanie odbędzie się 1 grudnia. W Radzie Miasta Lewica ma 12 radnych. PiS – 8, Koalicja Obywatelka – 3, a lokalne stowarzyszenie Wspólnie dla Częstochowy – 5.
– Ciężko mi powiedzieć, jaki może być wynik, jesteśmy przed spotkaniem klubu. Zdania na pewno są podzielone, bo jedni są bliżej lewej strony, inni prawej. W mojej ocenie finansowanie religii przez państwo nie powinno mieć miejsca. Uważam, że religia powinna być w kościołach, nie w szkołach – mówi Łukasz Banaś, przewodniczący klubu KO.
Przyznaje: – Przez to, że mamy Jasną Górę, wydźwięk w Polsce jest o wiele większy, niż byłby w innych miastach. Natomiast to jest tylko stanowisko radnych. Symbol i poruszenie dyskusji. Mamy świadomość, że nie pójdą za tym czyny. Morawiecki nic z tym nie zrobi, a już na pewno nie minister Czarnek.
Na pewno jednak można sobie wyobrażać, jak inaczej można by spożytkować środki przeznaczone na lekcje religii. Szczególnie te, które odbywają się niemal w pustych salach.
– Tym bardziej w takim kryzysie, w którym dziś żyjemy. Mamy bardzo trudny budżet, liczymy każdy grosz. Każde pieniądze się przydadzą, każde są potrzebne. Oszczędności musimy szukać wszędzie. Jeśli w liceach nie chcą religii, to tu w pierwszej kolejności można by szukać oszczędności – mówi Łukasz Banaś.
Tym bardziej że zgodnie z konstytucją, rząd powinien finansować edukację, a nie finansuje i samorządy do niej dokładają. W Częstochowie rocznie dokładamy kilkadziesiąt milionów. Mamy niedofinansowaną edukację i bardzo duży dług szpitala. Te dwie rzeczy kłują nas w oczy od wielu lat. Ale potrzeby są różne.
– To jest marnowanie pieniędzy. Jeśli Polacy nie chcą czegoś, to dlaczego mamy im to na siłę narzucać i finansować coś, co jest nierentowne? – dodaje.