
Były prezydent Lech Wałęsa będzie próbował odzyskać pieniądze, jakie wydał na przeprosiny wyemitowane w TVN, w których Krzysztof Wyszkowski przeprasza go za posądzenie o współpracę z SB. Do niedawna Wyszkowski przebywał w szpitalu, więc prawnicy wstrzymywali się z egzekwowaniem rachunku, jednak teraz zapowiadają, że jeśli były działacz Wolnych Związków Zawodowych pieniędzy nie odda, sprawa trafi do komornika.
19 listopada w TVN ukazało się oświadczenie, w którym Krzysztof Wyszkowski, były działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, zgodnie z wyrokiem gdańskiego sądu z 2011 r. przeprosił Lecha Wałęsę za zarzucenie mu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Jak się okazało, emisja przeprosin została opłacona jednak przez Lecha Wałęsę, aby w ten sposób wyegzekwować od Wyszkowskiego prawomocny wyrok sądu. Jeszcze bowiem tego samego dnia Wyszkowski zaprzeczył, aby opłacił telewizyjne przeprosiny. CZYTAJ WIĘCEJ
Wyszkowski zapowiedział, że nie odda pieniędzy, ponieważ liczy na pomyślne rozpatrzenie apelacji oraz skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Z kolei pełnomocnik Lecha Wałęsy, mecenas Ewelina Wolańska, wstrzymała na kilka tygodni egzekucję długu, bo Wyszkowski trafił do szpitala. Teraz jednak, gdy wrócił i udziela wywiadów, prawnicy nie widzą przeszkód by domagać się zwrotu pieniędzy. Zapowiadają, że w razie niespełnienia ich żądań sprawą zajmie się komornik.

