Zabójca lewicowego polityka Janusz Waluś wyszedł właśnie na wolność. W środę władze Republiki Południowej Afryki zwolniły warunkowo polskiego terrorystę. W ubiegłym tygodniu Waluś został zaatakowany w więzieniu nożem i trafił do szpitala.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Nie ma wątpliwości, że przestępca Janusz Waluś jest polaryzującą postacią w naszej rodzącej się demokracji, a jego uwolnienie, ze zrozumiałych względów, ponownie otworzyło rany wśród niektórych członków społeczeństwa, zwłaszcza rodziny zmarłej ikony walki Chrisa Haniego" – napisano w oświadczeniu Ministerstwa Sprawiedliwości RPA.
Jak dodano, "działania Walusia miały na celu wykolejenie projektu demokratycznego w jego najbardziej krytycznym stadium".
"Wybór pomiędzy wprowadzeniem kraju na trwałą ścieżkę pokoju, demokracji i pojednania a chaosem, konfliktami społecznymi i rozlewem krwi był stale oddalany o jedną złą decyzję. Zabicie Haniego bezapelacyjnie należało do tych działań, które zmierzały do skazania kraju na ten drugi los, gdyby nie natchnione przywództwo założycieli naszego narodu i determinacja mieszkańców RPA" – czytamy.
Janusz Waluś wyszedł na wolność
Janusz Waluś od 29 lat odsiadywał wyrok za zabójstwo Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Zamachu na polityka dokonał 10 kwietnia 1993 roku.
Pod koniec listopada Waluś został zaatakowany w więzieniu i trafił do szpitala, jego stan lekarze określili jako stabilny. Nożem zaatakował go jeden z osadzonych w więzieniu Kgosi Mampuru w Pretorii. O ataku na polskiego terrorystępoinformował południowoafrykański portal News24.
"Pracownicy służby zdrowia zapewniają mu niezbędną opiekę" – przekazano w komunikacie służby więziennej południowoafrykańskiego więzienia. Rzecznik Departamentu Służb Więziennych Singabakho Nxumalo powiedział jedynie tyle, że może potwierdzić "niefortunny incydent z użyciem noża z udziałem więźnia Janusza Walusia".
Przypomnijmy, pierwotnie Waluś został skazany na karę śmierci, jednak zniesiono ją w 1994 roku wraz z nastaniem rządów demokratycznych w RPA. Sąd zmienił wówczas wyrok na dożywocie.
Janusz Waluś zastrzelił ciemnoskórego Chrisa Haniego przed jego własnym domem. W efekcie na ulice wyszło 1,5 miliona ludzi, doszło niemal do wojny domowej, a sytuacja została cudem opanowana.
O zwolnienie warunkowe polski imigrant ubiegał się od 2016 roku, sąd w Pretorii wyraził na to zgodę, co spotkało się z krytyką rządzącej w RPA partii Afrykański Kongres Narodowy. Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło apelację i w sierpniu 2017 podjęto decyzję uchylającą postanowienie poprzedniej decyzji.
W tym samym roku Waluś zrzekł się obywatelstwa południowoafrykańskiego i starał się o przeniesienie do więzienia w Polsce. Sąd nie wyraził na to zgody i orzekł, że resztę kary ma odbywać w RPA.
Kim jest Janusz Waluś?
Janusz Waluś urodził się w 1953 roku w Zakopanem. W 1981 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki, gdzie dołączył do ojca i brata, którzy przebywali tam już od kilku lat.
Jak pisaliśmy w naTemat, rodzina Walusiów prowadziła tam niewielką hutę szkła, ale gdy biznes padł, ojciec wyjechał, jego brat znalazł inną pracę, a sam Janusz Waluś został kierowcą ciężarówki. W 1986 roku przyjął południowoafrykańskie obywatelstwo i zaangażował się w działalność polityczną. Odnalazł się bardzo szybko ze swoimi skrajnie prawicowymi poglądami.
Był w rządzącej Partii Narodowej, potem w Partii Konserwatywnej, wreszcie trafił do Afrykanerskiego Ruchu Oporu. I radykalizował się coraz bardziej.
Momentem przełomowym był rok 1990, kiedy uwolniony został Nelson Mandela, a także zalegalizowano działalność największych stowarzyszeń opozycyjnych. Trzy lata później Waluś dokonał zamachu na Hanim.
Polak stał się tam synonimem apartheidu, rasizmu i terroryzmu. Sam zainteresowany podkreślał po latach, że popełnił "grzech ciężki", ale nie wykazał skruchy.