Już wiadomo, że kampanią wyborczą PiS poprowadzi Tomasz Poręba. Obecny europoseł PiS odpowiadał już za dwie zwycięskie kampanie partii – samorządową w 2018 roku i przed wyborami do Parlamentu Europejskiego rok później. – Musimy wygrać - mówi teraz.
Reklama.
Reklama.
Tomasz Poręba pokieruje kampanią wyborczą PiS do Sejmu i Senatu
Od lat cieszy się zaufaniem partii, jest nazywany "brukselskim uchem Kaczyńskiego"
– Odejdź stąd, powiedziałem ci coś, tak? Szczylu jeden! – to słowa, które Tomasz Poręba wypowiedział w 2018 roku do dziennikarza TVN24. Do incydentu doszło podczas spotkania wyborczego premiera Mateusza Morawieckiego w Sandomierzu, a na nagraniu, które opublikowano w głównym wydaniu "Faktów", widać było, jak ówczesny szef sztabu wyborczego PiS odpycha dziennikarza, który próbował się dostać do premiera. Potem tłumaczył, że został sprowokowany.
Tomasz Poręba poprowadzi kampanię PiS. "Musimy wygrać"
Teraz Tomasz Poręba – obecnie europoseł PiS, nazywany "brukselskim uchem Kaczyńskiego" – powraca. O tym, że pokieruje kampanią Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu i Senatu, poinformowała jako pierwsza Wirtualna Polska. Jak wskazano, za decyzją o jego wyborze stoi Jarosław Kaczyński, który ceni go za wygraną PiS w 2018 i 2019 roku (Poręba był też szefem kampanii do Parlamentu Europejskiego). Rekomendację Kaczyńskiego jednogłośnie zatwierdził komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości.
Poręba potwierdził te doniesienia w rozmowie z portalem TVP.info. – To będą najważniejsze pod każdym względem wybory po 1989 roku – stwierdził, dodając, że stawką będzie to, czy Polska będzie się rozwijać i dalej "prowadzić suwerenną politykę służącą obywatelom". –Dlatego musimy wygrać - spuentował.
Poręba z wykształcenia jest historykiem i politologiem. W latach 90. pracował w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a następnie w IPN. potem był m.in. rzecznikiem prasowym PiS w Parlamencie Europejskim.
W ostatnim czasie media obiegły też m.in. spekulacje, że w PiS ruszył nieformalny projekt "Szydło na prezydenta". – Jarosław Kaczyński pewnie obawia się, czy będzie lojalna, czy nie urwie się po ogłoszeniu wyników (...) Myślę, że Beata Szydło chce zostać matką narodu – komentował w rozmowie z naTemat dr Mirosław Oczkoś.