Na monitoringu miejskim dyżurni mogą dostrzec różne dziwne zjawiska. Tego jednak dyżurny z Tomaszowa Mazowieckiego raczej się nie spodziewał. Na kamerze dostrzegł mężczyzn pchających beczkę. Okazało się, że w tej jest kapusta kiszona, którą ukradli ze sklepu.
Reklama.
Reklama.
W Tomaszowie Mazowieckim zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamali się do sklepu
Złodzieje zostali przyłapani, jak toczyli po drodze beczki ze skradzioną kiszoną kapustą
Za kradzież z włamaniem grozi im kara do 10 lat więzienia
Takiej interwencji policjanci z Tomaszowa Mazowieckiego raczej się nie spodziewali. Tymczasem w ich ręce wpadło trzech mężczyzn. Ci zostali przyuważeni przez dyżurnego monitoringu miejskiego, którego zaniepokoiło dziwne zachowanie osób widocznych na ekranie.
Beczki z kapustą toczyli przez miasto
Trzej mężczyźni w wieku 36, 37 i 45 lat okazali się włamywaczami. Około 2 w nocy weszli do pomieszczenia gospodarczego sklepu spożywczego, a ich łupem padły właśnie beczki z kapustą kiszoną. Jedną z nich toczyli po zaśnieżonych ulicach Tomaszowa Mazowieckiego.
– Twierdzili, że robią to dla zabawy. Dwie pozostałe beczki ujawnione zostały za ogrodzeniem pobliskiej ulicy. Ślady na śniegu doprowadziły funkcjonariuszy do pomieszczenia gospodarczego sklepu, w którego drzwiach została zerwana kłódka – informuje Aleksandra Cieślak z tamtejszej komendy policji.
Surowa kara za kradzież kapusty
Choć mężczyźni tłumaczyli, że kapustę ukradli dla rozrywki, policja może potraktować ich występek bardzo poważnie. Ponieważ sforsowano kłódkę, czyn można traktować jako kradzież z włamaniem, za co grozi nawet do 10 lat więzienia.
To niepierwsza kuriozalna kradzież, do której doszło w ostatnim czasie. Pisaliśmy w naTemat, że na początku grudnia w Czerwonej Wodziezłodzieje włamali się do świetlicy, kradnąc przy tym prezenty mikołajkowe, które przygotowywano od miesiąca dla dzieci.
Szef lokalnego domu kultury Paweł Babicz powiedział, że złodzieje ukradli nie tylko słodycze, ale także sprzęt o łącznej wartości około 10 tysięcy złotych. Ze świetlicy zniknęły dwa laptopy, frytkownica, gofrownica, żelazko, butla gazu, urządzenie do puszczania baniek mydlanych i wieża z głośnikami. – Wszystko to zostało zakupione z funduszu sołeckiego i stanowiło wspólną własność mieszkańców, korzystały z tego również dzieci przychodzące do świetlicy na zajęcia.
Jak wynika z danych policji, w ostatnim czasie występuje szczególnie dotkliwie plaga drobnych kradzieży w sklepach. Ich liczba wzrosła w ciągu roku aż o 28 procent. Nie brak opinii, że jest to skutek ubożenia społeczeństwa. Rekordowa drożyzna w Polsce sprawia, że wielu z nas nie stać na podstawowe produkty żywnościowe, których ceny nieustannie rosną.