Nie słabną echa afery po wybuchu granatnika w KGP. Codziennie na jaw wychodzą nowe fakty i trwają spekulację na temat tego, czy Jarosław Szymczyk poda się do dymisji lub zostanie do niej zmuszony. Sprawę w ostrych słowach skomentował senator KO Krzysztof Brejza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwają spekulacje na temat tego, czy Jarosław Szymczyk poda się do dymisji
Krzysztof Brejza twierdzi, że komendant główny policji wcale nie jest ofiarą w tej sprawie
Senator KO wskazuje, że Szymczyk powinien zostać aresztowany, a jego mieszkanie przeszukane
Senator Brejza: Szymczyk powinien być traktowany jak zwykły Kowalski
Krzysztof Brejza w rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf z "Gazety Wyborczej" powiedział, jakie jest jego zdanie na temat ostatnich wydarzeń związanych z Jarosławem Szymczykiem. Mowa oczywiście o wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji, do którego miał doprowadzić szef tej instytucji.
Ten twierdzi jednak, że doszło do samozapłonu nietypowego prezentu z Ukrainy i jest ofiarą całej tej sytuacji. Z tą wersją nie zgadzają się policjanci z komendy głównej, czy eksperci oceniający możliwość samodpalenia granatnika. W obronie Jarosława Szymczyka stanął jednak stojący na czele MSWiA wiceprezes PiS Mariusz Kamiński.
Krzysztof Brejza za to powiedział wprost, że w żadnym razie nie uważa Jarosława Szymczyka za ofiarę, a fakt, iż ten nie odpowiada za swój czyn jak każdy inny obywatel, jest niesprawiedliwy wobec innych.
- Absolutnie nie jest żadną ofiarą. Powinien być potraktowany jak każdy Kowalski czy Iksiński: powinien być aresztowany i przesłuchany przez zespół powołanych do tego prokuratorów - powiedział senator KO, który jest typowany jako kandydat na nowego ministra spraw wewnętrznych i administracji lub na ministra sprawiedliwości, jeśli opozycji uda się wygrać wybory.
Mariusz Kamiński w obronie Jarosława Szymczyka
Tymczasem aktualny szef MSWiA uznał jedynie, że w związku ze sprawą ukraińskiego prezentu dla Jarosława Szymczyka i eksplozji w Komendzie Głównej Policji spotka się z szefem ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych. Przede wszystkim Kamiński oznajmił on jednak, żewyklucza dymisję Szymczyka.
Wiceprezes PiS nie bez powodu wyraził swoje stanowisko tak jasno. Chciał on uciąć spekulacje, których jest coraz więcej. Policjanci pytają bowiem, jak na stanowisku szefa KGP może pozostać osoba, która przez swoje zachowanie straciła autorytet w oczach swoich podwładnych.
Onet twierdzi, że jego informatorzy z kręgów policyjnych mają zupełnie inne zdanie niż minister Kamiński. Twierdzą, że jeszcze w tym tygodniu komendant główny policji ma podać się do dymisji. I to nie z decyzji własnej, a ze względów "politycznych".