– W naszej świadomości to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" generał Jarosław Szymczyk. Jak dodał, został zapewniony przez stronę ukraińską, że sprzęt jest w pełni bezpieczny.
– Zapewniono nas, że to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom – wyjaśnił, po czym stwierdził: – Jeśli mogę sobie coś zarzucać to to, że zaufałem za bardzo.
Jak pisaliśmy w naTemat, polityk Prawa i Sprawiedliwości Marcin Porzucek stwierdził na antenie Polsat News, że Szymczyk mógł pomylić granatnik z... butelką wódki. – Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Proszę wejść do delikatesów i zobaczyć, jak stylizowane są różne rzeczy. Na gaśnice, na granaty – przekonywał.
Okazuje się jednak, że ta wypowiedź wcale nie jest taka niefortunna. Szymczyk bowiem powiedział, że tuby miały zostać przerobione na... głośnik. – Wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez bluetooth. Zresztą (gen. Dmytro Bondar - red.) zaprezentował mi jak ten głośnik działa – zapewnił.
Oficjalny komunikat służb wskazuje jasno – winnym nieszczęśliwego wypadku jest "prezent" z Ukrainy. Chodzi najprawdopodobniej o granatnik RGW-90. Szymczyk miał go otrzymać podczas wizyty w Kijowie, o czym powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
– Do Ukrainy dotarliśmy 11 grudnia, w niedzielę późnym wieczorem, a 12 grudnia miałem dwa kluczowe spotkania. Pierwsze, z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy, Ihorem Kłymenką trwało 1,5 godziny. Rozmawialiśmy m.in. o wsparciu sprzętowym. Na koniec tradycyjnie przekazaliśmy sobie prezenty – powiedział.
Sprzęt trafił na policję, a do eksplozji miało dojść, gdy gen. Szymczyk chciał przenieść granatniki na zaplecze. Co ciekawe, granatnik wjechał do Polski bez odpowiedniej kontroli. – Nie przyjmujemy zapakowanych przesyłek, a gdybyśmy mieli je sprawdzać pirotechnicznie, popadlibyśmy w obłęd – wytłumaczył komendant.
Przypomnijmy, że szef polskiej policji trafił do szpitala na trzydniową obserwację. W wyniku zdarzenia stracił słuch na kilka godzin. – Wybuch był potężny – siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – opisał dla RMF FM.
Czy faktycznie doszło do samowystrzału? To pytanie wciąż wywołuje dyskusje nie tylko wśród internautów, ale i ekspertów ds. wojskowości. Ostatnie zdanie należy jednak do prokuratury, która bada sprawę oraz już zaplanowała przesłuchanie gen. Szymczyka.
Co ciekawe, na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pojawiło się ogłoszenie o trwającej do 30 grudnia rekrutacji do Komendy Głównej Policji w Warszawie. Służby cywilne szukają specjalisty, który będzie pracował w Sekcji Realizacji Inwestycji i Remontów Wydziału Inwestycji i Remontów KGP Biura Logistyki Policji. Poza wykształceniem wyższym wymagane są dwa lata doświadczenia pracy dla administracji publicznej oraz znajomość prawa budowlanego i zamówień publicznych. W zamian za to, jak czytamy w ogłoszeniu, KGP oferuje "stabilną i ciekawą pracę".