"Avatar: Istota wody" trafił do kin 13 lat po premierze pierwszej części. James Cameron i tym razem przeszedł samego siebie. Jego najnowsza produkcja ma na koncie niemały rekord (zdołała m.in. pobić Toma Cruise'a) i zrewolucjonizowała podejście do kręcenia podwodnych scen. Na tym jednak nie kończą się ciekawostki prosto z Pandory.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Avatar: Istota wody" niedawno wszedł do kin i już podbija serca widzów
Poznajcie 5 ciekawych faktów dotyczących produkcji drugiej części popularnej serii Jamesa Camerona. Reżyser ma w planach kolejne części
Jedna z aktorek "Avatara 2" pobiła rekord, który wcześniej należał do Toma Cruise'a
W "Avatarze: Istocie wody" Jake Sully (grany przez Sama Worthingtona) zostaje zmuszony do rezygnacji z tytułu Toruk Makto i ucieczki z klanu Omaticaya. Na mężczyznę, który w filmie z 2009 roku porzucił swoje ludzkie ciało, by stać się Na'vi, znów poluje pułkownik Miles Quaritch (Stephen Lang). Główny bohater szuka wraz z rodziną azylu w osadzie klanu Metkayina.
Bartosz Godziński pisał ostatnio w naTemat, że na tę chwilę "Istota wody" zbiera bardzo pozytywne recenzje i opinie wśród widzów, a wskaźniki utrzymywania się zainteresowania filmem są naprawdę obiecujące. Frekwencja z piątku w porównaniu z sobotą była tylko o 16 proc. wyższa, a przed nami okres świąteczno-noworoczny z dużą liczbą dni wolnych. Portal "Deadline" przyznaje, że pod koniec roku "każdy dzień w kinie jest traktowany jak sobota".
Dotychczas "Avatar: Istota wody" zainkasował w USA 134 miliony dolarów, choć przewiduje się, że film zarobi od 150 do 175 milionów. Z kolei na świecie dorobił się do tej pory 300 mln dolarów. Film jest wyświetlany także w Chinach, jednak kraj mierzy się obecnie z kolejną falą koronawirusa i z tego też względu zamyka kina. Na razie "Istota wody" zarobiła tam około 57 mln dolarów ze sprzedaży biletów.
Produkcja "Avatara" trwała kilka lat i wymagała wielu poświęceń zarówno od obsady, jak i jego twórców. Poznajcie 5 ciekawostek na temat filmu Camerona i kolejnych części jego popularnej serii.
Kate Winslet pobiła rekord Toma Cruise'a
Kate Winslet, która w sequelu "Avatara" wciela się w Ronal, przywódczynię morskiego klanu Metkayina, zdołała pobić rekord ustanowiony wcześniej przez Toma Cruise'a. Na potrzeby filmu brytyjska aktorka musiała nauczyć się nurkować i jak najdłużej pozostać pod wodą bez butli z tlenem. Dzięki skrupulatnym treningom udało jej się wstrzymać oddech na 7 minut i 15 sekund.
Wspomnijmy, że gwiazda "Top Guna" wstrzymała powietrze na około 6 minut w trakcie kręcenia jednej ze scen do "Mission: Impossible - Rogue Nation" w 2015 roku.
W rozmowie z USA Today Winslet przyznała żartobliwie, że szkoda jej Cruise'a. – Nigdy w życiu nie poznałam Toma, ale jestem pewna, że ma dość słuchania historii o tym, jak pobiłam jego rekord. W każdym razie bardzo mi się to podobało – stwierdziła.
W internecie zaczęło krążyć nagranie, na którym widzimy, jak aktorka wynurza się z wody i pyta: "Czy umarłam?", a na wieść o pobiciu rekordu skacze z radości.
Kamery Jamesa Camerona
Na potrzeby "Avatara: Istoty wody" James Cameron zbudował kamerę 3D stworzoną z dwóch połączonych ze sobą kamer kinowych Sony Venice zapewniających najlepszą jakość obrazu. Sprzęt, który reżyser mógł z łatwością trzymać na ramieniu, ma soczewki skierowane w dwie zupełnie różne strony. Jeden z obiektywów nagrywa obraz "przed sobą", drugi zaś łapie drugą perspektywę za pomocą pryzmatu.
Najważniejsza kamera była wyposażona w podwodny rozdzielacz wiązki i obiektyw Nikkor Nikonos przeznaczony do wykonywania zdjęć pod wodą (bez zniekształceń optycznych).
Cameron jest obrońcą technologii 3D. Jak sam podkreślał, chciał nagrać film w trójwymiarze, ponieważ każdy z nas ma dwoje oczu. "Ludziom wydaje się, że to koniec 3D, ale to nieprawda" – powiedział w wywiadzie dla Slash Film.
Na potrzeby filmu zbudowano wielki zbiornik wody
Chcąc kręcić sceny pod wodą, James Cameron zbudował na planie zdjęciowym "Avatara 2" zbiornik o głębokości 9 metrów i mieszczący w sobie około 90 tys. galonów (340687 litrów) wody.
To nie pierwszy raz, gdy kanadyjski reżyser wykorzystuje do swojego projektu ogromne baseny. Na rzecz "Titanica" skonstruował zbiornik o pojemności 17 milionów galonów.
Na powierzchni zbiornika umieszczono białe kulki, które miały przeciwdziałać powstawaniu tzw. fałszywych znaczników (zakłóceń obrazu wywoływanych przez światło odbijające się od tafli wody). Cameron użył podobnej techniki przy filmie science fiction "Otchłań" z lat 80.
Reżyser "Avatara" nagrał już kolejne części
Sam Worthington, odtwórca roli Jake'a Sully'ego w serii "Avatar", oznajmił w programie "The Tonight Show" Jimmy'ego Fallona, że trzecią część "Avatara" nakręcono w około 80-90 proc. Sugerowana data premiery to 2024 rok. Jeśli zaś chodzi o czwartą i piątą odsłonę przygód Na'vi - mają one zadebiutować w kinach w 2026 i 2028 roku.
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Cameron chciałby nagrać również szóstą i siódmą część "Avatara", aczkolwiek martwi się, że nie podoła temu wyzwaniu ze względu na wiek. – Miałbym wtedy 89 lat – zauważył w rozmowie z amerykańskim czasopismem "The Hollywood Reporter". Jakby tego było mało, prace nad dwiema pierwszymi częściami trwały... 25 lat.
– Oczywiście nie będę w stanie robić filmów "Avatar" w nieskończoność. (...) Musiałbym kogoś wyszkolić i pokazać mu, jak się to robi – dodał filmowiec.
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że trzecia odsłona serii o mieszkańcach Pandory ma nosić tytuł "Avatar: The Seed Bearer", czwarta - "Avatar: The Tulkun Rider", natomiast piąta - "Avatar: The Quest for Eywa". Zagraniczne media przewidują, że akcja ostatniej z wymienionych odsłon będzie rozgrywać się na Ziemi.
W "Istocie wody" ukazano tradycje nadmorskiego klanu Na'vi - Metkayina. "Plemię zamieszkuje błękitną lagunę à la Polinezja, a swoim wyglądem oraz zachowaniem przywołuje na myśl Maorysów (m.in. inspiracje rytualnym tańcem Haka, tatuażami Moko, whetero polegającym na wystawianiu języków przez mężczyzn i duchową relacją z wielorybami)" – czytamy w tekście "'Avatar 2' ściąga tłumy do kin, ale budzi kontrowersje. Oskarżenia o rasizm to tylko początek".
Sequel "Avatara" powstawał przy współpracy filmowców z Nowej Zelandii, którym kultura Maorysów nie jest obca. Cameron miał uczyć się języka maoryskiego, pragnąc przełożyć go na mowę Na'vi.