Natalie Portman pochłania książki jedna po drugiej i prowadzi klub poświęcony literackim dziełom w mediach społecznościowych oraz na kanale w serwisie Youtube. Niedawno aktorka, którą widzowie kojarzą z rolami w "Leonie Zawodowcu" Luca Bessona i "Czarnym łabędziu" Darrena Aronofsky'ego, przeprowadziła w ramach swojego klubu wywiad z Olgą Tokarczuk.
"To był ogromny zaszczyt móc przeprowadzić wywiad z Olgą Tokarczuk, autorką książki z naszego wrześniowego wyboru i laureatką Nagrody Nobla za 2018 r. Uwielbiam naszą dyskusję na temat tego, jak ludzie są połączeni z drzewami, rzekami i zwierzętami" – rozmowy z polską pisarką.
Co ciekawe, Portman nie ukrywała, że pozytywnie zaskoczył ją jeden szczegół dotyczący sposobu pisania Tokarczuk. "Wciąż jestem pod wielkim wrażeniem, że Olga napisała 'Prowadź swój pług przez kości umarłych', równolegle pracując nad powieścią 'Księgi Jakubowe'" – czytamy.
Tokarczuk zdradziła w rozmowie z hollywoodzką gwiazdą i laureatką Oscara, że dziś najpewniej nie zdecydowałaby się pisać dwóch książek naraz. – To był pewien rodzaj schizofrenii – podkreśliła.
W dalszej części wywiadu rozmówczynie omówiły motywy przewijające się w dziełach polskiego pisarki, a sama autorka zaznaczyła, że od zawsze darzyła dużym sentymentem twórczość angielskiego poety Williama Blake'a żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku.
W minionym roku Noblistka wywołała w sieci burzę swoimi słowami na temat czytelników swojej literatury. – Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy mają czytać i że moje książki mają iść pod strzechy. Wcale nie chcę, żeby szły pod strzechy. Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze. Te książki, które piszemy, są gdzieś zawieszone, zawsze się z czymś wiążą – mówiła podczas kameralnego Festiwalu Góry Literatury.
– Nie wierzę, że przyjdzie taki czytelnik, który kompletnie nic nie wie i nagle się zatopi w jakąś literaturę i przeżyje tam katharsis. Piszę swoje książki dla ludzi inteligentnych, którzy myślą, którzy czują, którzy mają jakąś wrażliwość. Uważam, że moi czytelnicy są do mnie podobni, piszę do swoich krajanów – wyjaśniła Olga Tokarczuk.
Internauci oskarżyli znaną autorkę o klasizm i elitarystyczne podejście do czytania książek. "Pod strzechami mieszkają idioci, którzy nie myślą i nie czują? Nie dość, że to nieprawdziwe, to jeszcze głęboko pogardliwe. Niestety" – skrytykowała jej słowa aktywistka Maja Staśko.