"Wczoraj w trakcie joggingu w Berlinie spotkałem niemieckie małżeństwo, które chciało wypłacić Polsce kilkaset euro tytułem reparacji wojennych" – zaczął wpis na Twitterze Arkadiusz Mularczyk.
"Mówili, że im bardzo wstyd, że rząd Niemiec tak długo zwleka z wypłatą Polsce reparacji za zniszczenia i rabunek podczas II wojny światowej" – dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości. Jego wpis wywołał lawinę reakcji.
"Ze wszystkich rzeczy, które się nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej" – zażartował tygodnik "NIE". Użytkownicy Twittera zaczęli także kreować własne historie.
"Wczoraj w trakcie joggingu w Warszawie spotkałem polityka Solidarnej Polski, który chciał wypłacić Polsce kilkaset złotych tytułem KPO. Mówił, że mu bardzo wstyd, że rząd polski tak długo zwleka z wypełnieniem kamieni milowych i rabunkiem Polaków na miliardy złotych" – czytamy.
"Wczoraj na joggingu w Łazienkach spotkałem Jarosława Kaczyńskiego. Przez pierwsze 2 km dotrzymywałem mu tempa, jednak później nie byłem w stanie go dogonić" – brzmiał kolejny komentarz.
Wiceszef polskiej dyplomacji nawiązał do informacji Deutsche Welle, która opisała doświadczenia Olafa Scholza z joggingu po Berlinie. Przywódca Niemiec miał spotkać Polaka, który poprosił go o zdjęcie.
"Po wspólnym zdjęciu Polak serdecznie podziękował za niemieckie wielkie wsparcie dla Ukrainy i poradził kanclerzowi, aby nie dał się zwariować żądaniami dotyczącymi Leopardów, wysuwanymi przez polski rząd" – czytamy.
W ten sposób polityk SPD miał walczyć o utrzymanie kursu nieulegania presji ze strony zagranicy w sprawie przekazania czołgów do Kijowa. Berlin chce bowiem kierować się trzema zasadami.
Pierwsza z nich mówi o kierowaniu pomocy dla Ukrainy, a druga o uniknięciu konfrontacji między Rosją a NATO. Trzecia zaś mówi o niepodejmowaniu działań ws. wojny na wschodzie Europy na własną rękę.