Jak poinformowało RMF FM, policjanci pochodzący ze Śląska zostali nakryci na kradzieży koksu. Straż Ochrony Kolei przekazała, że mężczyźni najprawdopodobniej zostaną wyrzuceni z policji.
Reklama.
Reklama.
Jak dowiedziało się RMF FM, śląscy policjanci ukradli z nasypu dwa worki koksu
Ich wartość szacuje się na kwotę około 300 złotych
Funkcjonariusze wykorzystali służbowy pojazd na cywilnych numerach rejestracyjnych
Jak przekazało RMF FM, niedaleko stacji kolejowej Dąbrowa Górnicza Towarowa kamery zarejestrowały, jak dwaj policjanci kradną koks z nasypu. Skradzione dwa worki funkcjonariusze umieścili w samochodzie. Jak się okazało, był to służbowy pojazd na cywilnych numerach rejestracyjnych.
Informację o zaistniałej sytuacji potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Ochrony Kolei Inspektor Piotr Żłobicki oraz sierż. szt. Marcin Szopa z komendy policji w Będzinie.
Skradziony koks był wart około 300 złotych
Na miejsce zdarzenia przybyła Straż Ochrony Kolei. Patrol przekazał zatrzymanych policjantów funkcjonariuszom z Będzina. Jak się okazało, policjanci są ze Sławkowa, który położony jest na terenie komendy powiatowej w Będzinie. Funkcjonariusze, którzy ukradli koks o wartości około 300 zł, najprawdopodobniej zostaną wyrzuceni z policji.
– Funkcjonariusze SOK-u poinformowali nas o tym, że policjanci mają worki z koksem. Prowadzimy czynności wyjaśniające, które nadzoruje Wydział Kontroli. Został również powiadomiony prokurator, który na obecnym etapie odstąpił od wyłączenia się w te czynności, więc na razie wyjaśniamy to we własnym zakresie – powiedziała w rozmowie dla PAP komisarz Magdalena Szust z zespołu prasowego śląskiej policji.
Policjant z Rzeszowa nagrywał kobiety bez ich wiedzy
Niedawno informowaliśmy także o obniżeniu wyroku dla policjanta, który nagrywał kobietę w jednym z rzeszowskich sklepów. 34-letni policjant asp. Waldemar S. włożył pokrzywdzonej telefon pod sukienkę. Mężczyznę na gorącym uczynku nakrył mąż pokrzywdzonej, który zatrzymał sprawcę wraz z ochroniarzem sklepu. Na miejsce zdarzenia wezwano policję.
Jak przekazał prokurator, okazało się, że klientka marketu nie była jedyną ofiarą dzielnicowego. Okazało się, że policjant posiadał ogromną liczbę zdjęć innych kobiet, które najprawdopodobniej nie zdawały sobie sprawy, że ktoś je fotografuje. Zdjęcia pochodziły już z 2016 roku.
Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał Waldemara S. winnego zarzucanych mu czynów. Zdecydował o karze ograniczenia wolności na rok w wymiarze prac społecznych po 40 godzin miesięcznie oraz obciążył kosztami sądowymi. Waldemar S. nie może także pracować w zawodzie związanym z ochroną bezpieczeństwa publicznego, osób lub mienia przez okres 10 lat. Zasądzono też zadośćuczynienie 10 tys. zł poszkodowanej Monice P.
Odwołano się w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który postanowił utajnić proces Waldemara S. Podczas rozprawy sąd wydał decyzję niemal w całości potwierdzającą wymiar kary, którą orzekł Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Postanowił jednakobniżyć wysokość zadośćuczynieniadla poszkodowanej o połowę - z 10 tys. zł do 5 tys. zł.