W Konfederacji odbywają się właśnie prawybory, które mogą zdecydować o dalszym kształcie ugrupowania. Trwa m.in. walka o pierwsze miejsca na listach wyborczych, a niektórzy członkowie partii czują się oszukani i rozważają odejście. – Jesteśmy skłóceni bardziej niż ziobryści z PiS – mówi jeden z polityków w rozmowie z Onetem.
Reklama.
Reklama.
Na Konfederację składają się obecnie cztery ugrupowania: to narodowcy pod wodzą Roberta Winnickiego, skrzydło Grzegorza Brauna, powołana przez Sławomira MentzenaNowa Nadzieja (dawniej KORWiN) i Wolnościowcy (uciekinierzy z KORWiN-a: formacja istnieje wewnątrz Konfederacji od maja, stworzyli ją Dziambor, Dobromir Sośnierz, Jakub Kulesza i szef biura prasowego partii, Tomasz Grabarczyk). Partia jest podzielona od dawna, ale właśnie mierzy się z kolejnym kryzysem.
Konfederacja kłóci się o "jedynki" na listach. Prawybory mają tylko zaogniać sprawę
Jak opisuje Onet, wszystko przez trwające właśnie w partii prawybory i przez to, że "jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy posłowie Konfederacji byli pewni, że w przyszłych wyborach parlamentarnych będą startować z pierwszych miejsc na listach". Początkowo wybory były zapowiadane jako "kompromisowa próba zażegnania sporu" w partii. Jednak w rzeczywistości mają go zaogniać.
Część frakcji twierdzi, że prawybory mają tylko służyć usunięciu z Konfederacji Wolnościowców, czyli np. Dobromira Sośnierza i Artura Dziambora. Miałoby na tym zależeć Sławomirowi Menzenowi, którzy – jak twierdzą jego partyjni koledzy – ma kierować się zemstą.
– Tu chodzi o zemstę, że opuściliśmy partię KORWiN. Ale Sławomir Mentzen dąży też do jednowładztwa w tej wolnościowej części Konfederacji. My stoimy mu na drodze – mówi Sośnierz w rozmowie z Onetem. Polityk zaznacza, że rozważa odłączenie się od ugrupowania. – Jeśli okaże się, że Konfederacja składa się z wiarołomców, to ja w takim projekcie trwać nie zamierzam – dodaje.
Nie wiadomo, czy zwycięzcy w prawyborach faktycznie dostaną "jedynki" na listach i czy posłowie się ostatecznie dogadają. Jeden z polityków partii stwierdza: "Jesteśmy skłóceni bardziej niż ziobryści z PiS-em".
Dziambor chciał ukarania Brauna za prorosyjskie poglądy
To nie wszystkie spory w partii. Jak donosiliśmy w naTemat.pl, na początku grudnia Artur Dziambor poinformował, że złożył wniosek o ukaranie jego partyjnego kolegi Grzegorza Brauna naganą. Chodziło o prorosyjską postawę polityka, którą zamanifestował podczas ostatniego głosowania w Sejmie. – Zachował się karygodnie – mówił Dziambor.