Na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos kanclerz Niemiec przekonywał, że rosyjska inwazja na Ukrainę zmieniła znaczną część porządku światowego. Zdaniem Olafa Scholza "rosyjska agresja musi ponieść porażkę". Te słowa wywołały furię na Kremlu, czemu dała wyraz rzeczniczka rosyjskiego MSZ krótko po wystąpieniu niemieckiego polityka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwa Forum Ekonomiczne w Davos w Szwajcarii, któremu w tym roku przyświeca motto "Współpraca w podzielonym świecie". Przyjechało na niego ponad 50 przywódców państw
Wśród mówców nie zabrakło oczywiście kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który swoim przemówieniem szybko rozzłościł Kreml
Kanclerze RFN mówił w Davos o konieczności klęski Rosji w wojnie w Ukrainie
Kanclerz NiemiecOlaf Scholzpodczas przemówienia w Davos powtórzył, że Ukraina może liczyć na wsparcie Zachodu tak długo, jak będzie to konieczne. – Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne – zadeklarował polityk. Kanclerz zapewnił również, że Rosja musi ponieść klęskę, aby ten konflikt zbrojny się zakończył.
To te słowa zapewne wywołały furię na Kremlu. Do nich na Telegramie krótko odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. "Wrodzona ułomność Scholza" – napisała.
Scholz podczas przemówienia w Davos nie zdeklarował się ws. czołgów Leopard 2
O czym jeszcze mówił Scholz w Davos? Kanclerz odniósł się m.in. do kwestii, czy Ukraina może liczyć na dostawy niemieckich czołgów Leopard 2. Scholz powtórzył, że Niemcy współpracują w tej sprawie ze swoimi sojusznikami i nie będą niczego robić same.
Niemieckie Süddeutsche Zeitung donosi jednak, że kanclerz jest najwyraźniej gotów dostarczyć Ukrainie czołgi bojowe Leopard, ale pod jednym warunkiem. W rozmowie telefonicznej z prezydentem USA Joe Bidenem we wtorek podobno dał do zrozumienia, że Niemcy tak zrobią tylko wtedy, gdy USA dostarczą do Ukrainy czołgi bojowe typu Abrams.
W Davos swoje przemówienie miał już prezydent Ukrainy. Wygłosił je przed niemieckim kanclerzem. Wołodymyr Zełenski wystosował tam "wezwanie do przyspieszenia" udzielania pomocy Ukrainie, ostrzegając, że "tyrania wyprzedza demokracje". – Czas, który wolny świat wykorzystuje na myślenie, jest wykorzystywany przez państwo terrorystyczne do zabijania – powiedział.
– To kluczowy moment w wojnie i konieczne jest zwiększenie wsparcia dla Ukrainy –powiedział Reuterowi szef NATO. Jak dodał, "jeśli chcemy jutro wynegocjować pokojowe rozwiązanie, musimy dziś dostarczyć więcej broni i "pomóc Ukrainie na polu bitwy".
Stoltenberg wymienił również, czego nadal potrzebuje Kijów do walki z Rosją. Jak mówił, Ukraina potrzebuje m.in. więcej systemów obrony powietrznej, ale także amunicji czy części zamiennych, aby zapewnić dalsze funkcjonowanie użytkowanej w Ukrainie broni.
Szef NATO podkreślił przy okazji, że sytuacja na frontach ustabilizowała się w ciągu ostatnich tygodni, ale przedłużające się zacięte walki w miastach Bachmut i Sołedar pokazały, jak ważne jest zapewnienie większej ilości broni dla Ukrainy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.