Jak podał fiński dziennik "Maaseudun Tulevaisuus", socjaldemokraci chcą, aby premierka Finlandii zajęła fotel przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Sanna Marin zastąpiłaby tym samym obecnie urzędującą Ursulę von der Leyen.
Reklama.
Reklama.
Frakcja socjaldemokratów wskazała na głównego kandydata do KE
Nowa faworytka SDP to premierka Finlandii Sanna Marin, która w Brukseli postrzegana jest jako nieskażona aferami korupcyjnymi
W grudniu w związku z aferą korupcyjną zatrzymano wiceszefową PE Evę Kaili
Jak podała fińska gazeta, która powołała się na źródła w Komisji Europejskiej, Sanna Marin określana jest w Brukseli jako "zjawiskowa" oraz nieskazitelna, jeśli chodzi o afery korupcyjne.
Sekretarz partii SDP wyraził uznanie dla wyboru Marin na przyszłą zastępczynięUrsuli von der Leyen. Nowego przewodniczącego Komisji Europejskiejtradycyjnie poszukuje się wśród obecnych i byłych premierów. Zdaniem sekretarza to więc nic zaskakującego, że padło nazwisko Sanny Marin.
Serwis France Info poinformował wówczas, że w sprawie zostały zatrzymane jeszcze cztery inne osoby: włoski eurodeputowany Pier-Antonio Panzeri, który zasiadał w PE w latach 2004-2019, asystent i partner Kaili - Francesco Giorgi, sekretarz generalna Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych (ITUC) Luca Visentini, a także dyrektor organizacji pozarządowej, którego tożsamość nie została ujawniona.
Aresztowań dokonano po co najmniej 16 przeszukaniach. "Przeszukania te (...) miały na celu przede wszystkim przechwycenie sprzętu komputerowego i telefonów komórkowych. Pod jednym z adresów znaleźliśmy też 600 tys. euro" - przekazał portalowi rzecznik prokuratury federalnej. Według belgijskiego dziennika "L'Echo" w domu Kaili w Brukseli znaleziono "kilka toreb pełnych banknotów".
Wiadomo, że Eva Kaili oraz trzy inne osoby zostały oskarżone w sprawie. W ramach prowadzonego śledztwa ws. korupcji trafiły do aresztu.
Marin: "Powinniśmy byli uważniej słuchać przyjaciół z krajów bałtyckich i Polski"
Przypomnijmy także o odważnym wystąpieniu Sanny Marin, w którym wyraźnie potępiła Rosję. Premierka Finlandii oznajmiła wówczas, że Unia Europejska przetrwa zarówno "szantaż Rosji" dotyczący dostaw energii, jak i nadchodzącą "długą zimę". Podkreśliła jednak, że aby tak się stało, wspólnota musi zachować "jedność, determinację i odwagę".
– Działania Rosji zjednoczyły Zachód jak nigdy dotąd, podczas gdy Rosja jest bardziej samotna niż kiedykolwiek – stwierdziła Marin w Strasburgu.
Premier Finlandii wyraziła także przekonanie, że dzięki międzynarodowemu wsparciu Ukraina wygra trwającą wojnę. Według Sanny Marin wspólnota europejska powinna być gotowa do uderzenia w Rosję "jeszcze ostrzejszymi sankcjami".
– Musimy przyznać, że byliśmy zdecydowanie zbyt naiwni wobec Rosji i zbudowaliśmy nasze założenia dotyczące działań Rosji na błędnych ideach – wyjaśniła. Jak dodała premierka Finlandii, "powinniśmy byli uważniej słuchać naszych przyjaciół z krajów bałtyckich i Polski, którzy żyli pod władzą sowiecką".