Kandydat na prezydenta Czech Andrej Babiš wywołał burzę deklaracją, że nie wysłałby wojsk na pomoc Polsce. Te słowa skomentował jego rywal w drugiej turze, niezależny kandydat na prezydenta Czech Petr Pavel. To były szef Sztabu Generalnego Armii Republiki Czeskiej i były przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andrej Babiš stwierdził, że nie wysłałby wojsk na pomoc Polsce
Już po debacie sprostował swoje słowa na Twitterze
Odniósł się do nich rywal Babiša, czyli Petr Pavel. Przypomniał zobowiązania płynące z międzynarodowych traktatów
Czy Czechy powinny wysłać swoje wojska na pomoc, gdyby została zaatakowana Polska lub inne kraje? W Pradze kandydaci na prezydenta zmierzyli się z tym pytaniem podczas debaty. Andrej Babiš odpowiedział, że "na pewno nie".
– Chcę pokoju, nie chcę wojny. Nie ma mowy, żebym wysłał nasze dzieci i dzieci naszych kobiet na wojnę – powiedział Andrej Babiš, którego słowa przytacza m.in. czeski serwis iRozhlas. Dodał, że to pytanie jest czysto teoretyczne i podkreślił, że najważniejsze jest zapobieganie wojnie. Już po debacie polityk sprostował swoją wypowiedź.
Do tych słów odniósł się drugi kandydat na prezydenta Czech, 61-letni Petr Pavel, startujący jako kandydat niezależny. Wraz z byłym premierem Babišem walczą w II turze wyborów o stanowisko prezydenta.
"Swoim oświadczeniem, że z pewnością nie wysłałby naszych żołnierzy do Polski lub krajów bałtyckich, gdyby zostali zaatakowani, Babiš zignorował nasze zobowiązania sojusznicze i znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu" – skomentował niezależny kandydat na prezydenta Czech po polsku na Twitterze. Wcześniej napisał tweeta o tej treści po czesku.
Petr Pavel dodał, że zdecydował, iż jeśli zostanie prezydentem Czech, w swoją drugą podróż uda się z wizytą do Polski, aby "zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że dotrzymujemy umów i że Andrej Babiš nie przemawia w naszym imieniu".
Babiš sprostował swoje słowa o Polsce
"W ogóle nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o inwazję na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że to się nie stanie i wcale nie chcę się do tego przyznać. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie" – napisał na Twitterze już po debacie.
W kolejnym wpisie dodał: "Gdyby rzeczywiście doszło do ataku, co zrozumiałe, postępowałbym zgodnie z artykułem 5 (NATO - red.). Nie ma co do tego dyskusji".
Petr Pavel o pomocy Polsce: "To jest nasze zobowiązanie"
Na to samo pytanie odpowiedział też Petr Pavel. Emerytowany generał, który w przeszłości dowodził armią czeską i był przewodniczącym Komitetu Wojskowego NATO, również wspomniał artykuł 5.
– Pan Babiš żyje chyba w innym świecie. Kiedy jesteśmy już członkiem takiej organizacji, nie tylko odnosimy z niej korzyści w zakresie bezpieczeństwa zbiorowego, ale też coś musimy do tego dołożyć. I to jest nasze zobowiązanie do wspólnego udziału, gdy ktoś inny zostanie zaatakowany – stwierdził.
Przypomnijmy, że Pavel wygrał I turę wyborów prezydenckich w Czechach. Przed politykami decydujące starcie, które odbędzie się 27/28 stycznia.