Miniony rok był dla Dody bardzo owocny i przyniósł wiele zaskakujących zwrotów akcji. Oprócz tego, że powróciła na scenę w wielkim stylu, to również znalazła miłość, a jej partnerem okazał się Dariusz Pachut. O wszystkim na bieżąco informowała swoich fanów w social mediach, które sama skrupulatnie prowadzi.
Teraz artystka dodała na swoim Instagramie relacje, w których podzieliła się z obserwującymi statystykami, jakie zaskoczyły nawet samą zainteresowaną. Jak się okazało, nie miała o nich pojęcia.
"Kochani, właśnie weszłam na ustawienia moich statystyk na Instagramie, których wcześniej nigdy nie oglądałam, ale tutaj Dareczek mi pokazał, i okazało się, że w ciągu trzech miesięcy wyświetleń było tyle, co osiem razy wszyscy mieszkańcy całej Polski, czyli 300 milionów" – poinformowała artystka w krótki wideo.
"No i fajnie, fajnie, ale tak naprawdę coś innego przykuło moją uwagę, jak już sobie tak scrolluję. Okazało się, że w ciągu ostatniego miesiąca dotarłam do około miliona moich followersów. No i ekstra, pozdrawiam Was! I pytanie jest: Dlaczego ku*wa dwa i pół miliona obserwuje mnie z przyczajki, a nie wciśnie 'follow'?" – dodała po chwili, zamieszczając screeny swoich instagramowych statystyk.
Czytaj także: Doda szczerze o atakach paniki. "Najgorszym błędem jest katowanie się muzyką"
Artystka w kolejnym filmiku zaapelowała do swoich obserwujących. "Kochani, nie ma się czego wstydzić. Naprawdę pora pogodzić się z tym faktem, iż mimo że nie lubicie mnie, nie możecie beze mnie żyć. I tak będzie nam się żyło łatwiej. Po prostu Doda obsession" – podsumowała wokalistka.
W niedzielę (22 stycznia) Rabczewska wrzuciła na relację zdjęcia i filmiki, na których jej zapowiedź sprzed kilkunastu dni o powrocie do Telewizji Polskiej stała się jasna. Doda pokazała, jak błyszczy w "Szansie na sukces".
"Pozdrawiam ze studia "Szansy na sukces". Pierwszy raz gościem byłam w 2005, potem w 2010 i po 13 latach znowu mam ten zaszczyt" – oświadczyła, wrzucając własną fotografię oraz krótkie nagranie, na którym pozuje z Markiem Sierockim.
Czytaj także: Doda opowiedziała o swoim marzeniu. Ma to związek z Telewizją Polską
Jak się niedawno okazało, spekulacje na temat zagrożenia jej posady w telewizji Polsat również okazały się bezpodstawne. Nowy dyrektor programowy stacji, Edward Miszczak, w jednym z najnowszych wywiadów o powiedział o planach zawodowych związanych z wokalistką.
"Nasza przyszłość rysuje się fantastycznie. Były między nami animozje, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy, pogodziliśmy się i mogę powiedzieć, że kochamy się teraz z Dodą do bólu. Mamy wiele wspólnych pomysłów i projektów, więc będziemy razem działać" – podsumował następca Niny Terentiew w rozmowie z "Faktem".