logo
Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Reklama.
  • Szpitale na Podlasiu odmówiły wykonania aborcji u zgwałconej przez wujka 14-latki z niepełnosprawnością intelektualną
  • O sprawę zapytany został w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego – z zawodu lekarz
  • Kosiniak-Kamysz przyznał, że sam zastosowałby w takim wypadku klauzulę sumienia
  • Kosiniak-Kamysz o aborcji

    Sprawa zgwałconej 14-letniej dziewczyny, której szpitale na Podlasiu odmówiły aborcji, zasłaniając się klauzulą sumienia – choć w tym wypadku polskie prawo pozwala na wykonanie tego zabiegu – była jednym z tematów poruszonych w czwartek rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.

    Gościem programu był szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, z wykształcenia lekarz. Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki w pewnym momencie zapytał go wprost, czy w przypadku 14-latki z Podlasia sam zdecydowałby się na wykonanie zabiegu aborcji.

    – Nie jestem ginekologiem, bym z tego powodu nie dokonał, bo to nie leży w żadnym zakresie moich kompetencji. Tu też bym zastosował klauzulę sumienia u siebie w takim wypadku – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

    – Czyli odmówiłby pan dokonania? – dopytał Piasecki, na co lider PSL stwierdził, że "nigdy nie myślał, by pójść na ginekologię" – nie tyle z powodu wątpliwości związanych z aborcją, ale dlatego, że "inne specjalizacje go bardziej pasjonowały".

    Równocześnie gość Konrada Piaseckiego podkreślił, że obowiązkiem dyrektora szpitala jest zagwarantowanie możliwości wykonania wszystkich zakontraktowanych świadczeń medycznych.

    – Prawo w Polsce jest takie, że jeżeli w wyniku gwałtu doszło do ciąży, to jest przesłanka, która umożliwia jej przerwanie. Tutaj prawo musi być egzekwowane. To jest obowiązek jednostki, a nie lekarza pracującego na oddziale – powiedział Kosiniak-Kamysz.

    Zgwałconej 14-latce odmówiono aborcji

    O sprawie 14-latki z Podlasia, która została zgwałcona przez swojego wujka, informowała przed kilkoma dniami w mediach społecznościowych Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA. Niepełnosprawna intelektualnie dziewczyna o gwałcie nikomu nie powiedziała – wyszedł on na jaw dopiero, gdy okazało się, że nastolatka jest w ciąży.

    "Ciocia dziewczynki zadzwoniła do nas z prośbą o pomoc w legalnej aborcji, bo szpitale w okolicy ich miejsca zamieszkania odmówiły zabiegu, powołując się na klauzulę sumienia" – pisały działaczki fundacji.

    Koniec końców udało się udzielić pomocy nastolatce i znaleźć szpital, w którym mogła ona poddać się zabiegowi przerwania ciąży.

    "Najważniejsze było udzielenie pomocy dziewczynce. Monitorowałyśmy sprawę do końca. Aborcja odbyła się w Warszawie. Dziewczynka czuje się dobrze i już jest w domu. Warszawscy lekarze nie mogli zrozumieć postępowania lekarzy z Podlasia. Brak jakiekolwiek empatii to za mało powiedziane" – podkreśliły działaczki fundacji.