Sędzia Igor Tuleya, który skazał doktora Mirosława G., nie doniesie na CBA do prokuratury
Sędzia Igor Tuleya, który skazał doktora Mirosława G., nie doniesie na CBA do prokuratury Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Igor Tuleya, sędzia który wydał wyrok w sprawie doktora Mirosława G., miał złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez CBA. Centralne Biuro Antykorupcyjne według Tulei w sprawie doktora G. korzystało ze "stalinowskich metod". Sędzia jednak z tej decyzji się wycofał.

REKLAMA
Sprawa doktora Mirosława G. budziła w Polsce bardzo dużo kontrowersji. Gdy w końcu, po wielu latach przepychanek politycznych, w sądzie zapadł w tej sprawie wyrok, kontrowersje pojawiły się znowu – tym razem dotyczą jednak osoby sędziego.
Igor Tuleya, który skazał doktora G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję, na sali rozpraw podczas tłumaczenia wyroku stwierdził, że CBA korzystało w tej sprawie ze "stalinowskich metod".
Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie. (…) Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu.
Już po rozprawie w "Faktach po faktach" Tuleya zapowiedział, że złoży do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Miało ono dotyczyć świadków, a także "sposobu postępowania niektórych funkcjonariuszy w tym postępowaniu, jak również możliwości wystąpienia innych przestępstw korupcyjnych, które wynikają z materiału dowodowego".
Teraz jednak sędzia wycofał się z tych słów. Jak podaje interia.pl, Tuleya ma zamiar złożyć tylko zawiadomienie o "zastrzeżeniach" co do pracy CBA i prokuratorów-oskarżycieli w sprawie doktora G.
Słowa Igora Tulei o "stalinowskich metodach" wzbudziły oburzenie na prawicy. Solidarna Polska i PiS chcą, by sędzia poniósł za to odpowiedzialność dyscyplinarną, a być może nawet karną. Występ sędziego w "Faktach po faktach" również był krytykowany – między innymi przez prof. Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Jak profesor mówił naszemu serwisowi, "to sala rozpraw, a nie studio telewizyjne, jest miejscem, gdzie sędzia powinien uzasadniać swoją decyzję".
Tuleya za swoje zachowanie był jednak często chwalony. Po jego stronie stanęli m.in. Tomasz Lis ("Sędzia Igor Tuleya - Dziękuję Panu"), Paweł Piskorski ("To szczyt bezczelności, że wysocy funkcjonariusze IV RP oburzają się na sędziego Tuleję") czy Krystyna Kofta ("Tuleya to super marka – nareszcie ktoś powiedział prawdę").