Program "Love Never Lies. Polska" od wielu tygodni zapowiadany był jako format, którego w Polsce jeszcze nie było. Jego uczestnicy poddali największej próbie swoje związki, które budowali przez wiele lat, a w rezultacie chodziło o zaufanie. W każdym odcinku zakochani odpowiadali na pytania, które miały pokazać, czy ich relacja została zbudowana na prawdzie, czy na kłamstwie. Gospodynią programu została Maja Bohosiewicz.
W każdym odcinku uczestnicy i ich prawdomówność zostali sprawdzeni przez najbardziej specjalistyczny wykrywacz kłamstw. Uczestnicy "Love Never Lies Polska" za każde kłamstwo tracą, a za mówienie prawdy otrzymują pieniądze, które trafiają do wspólnej puli. W finale para, która "spojrzy prawdzie prosto w oczy", będzie mogła wygrać nawet 200 tysięcy złotych. Bohaterowie zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich udała się do hotelu, gdzie zostali poddani próbom i pokusom, druga zaś bacznie obserwowała ich poczynania z boku.
– Netflix tworzy programy typu reality już od jakiegoś czasu. "Miłość jest ślepa", "Too Hot to Handle", "The Circle" to tylko niektóre tytuły, które zdobyły ogromną popularność zarówno na świecie, jak i wśród polskiej publiczności. Netflix zapewnia swoim widzom różnorodność, tak, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dlatego także w Polsce będą produkowane nowe gatunki – podało biuro prasowe Netflixa w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Czytaj także: 5 zaskoczeń wśród nominacji do Oscarów. "Co na liście robi ta aktorka?"
"Jest to propozycja wypełniona prawdziwymi emocjami, humorem i sytuacjami, które prowokują niejedną dyskusję. Wierzymy w siłę tego programu – jest to naprawdę mocny format i świetna rozrywka" – przekonywało biuro prasowe Netflixa na chwilę przed premierą.
Program nie ma formatu typowo randkowego, jednak mieści się w kategorii "bikini reality show", które od lat goszczą w telewizji. Przypomnijmy, że "Love Island. Wyspa miłości" okazało się wielkim hitem na antenie Polsatu, tak samo jak "Hotel Paradise" w TVN7.
Siódemka również wyemitowała dwa sezony programu "40 kontra 20", a w wiosennej ramówce widzowie będą mogli obejrzeć program "True Love", w którym podobnie jak w "Love Never Lies", istotną rolę będzie odgrywał wykrywacz kłamstw. Program poprowadzi Edyta Pazura.
Na razie program wzbudził wśród widzów wiele emocji – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. W sieci zaczęły pojawiać się komentarze podzielonych internautów.
"Jestem w szoku jak świetnie zrobiony jest ten program. Polecam"; "Bardzo mocny. Czekam na finał"; "Jedynie co jestem w stanie powiedzieć 10/10"; "Najlepsze show, jakie widziałam. Mam nadzieję, że się przyjmie" – czytamy na Instagramie programu.
Ale jak przystało na program o tego typu formacie, pojawiły się również niezbyt przychylne opinie. "Ani pan kryptoinwestor, ani golddigerka, nie potrafią w język polski"; "Ale mnie to rozpi****liło psychicznie, nie spodziewałam się"; "To jest takie g**no – nie wiem, co mnie naszło" – komentują internauci w sieci.