Jak przekazała we wtorek rano oficjalna turecka organizacja humanitarna AFAD w trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Turcję i Syrię, zginęło do tej pory około 4000 osób, 20 000 osób zostało rannych. Ostatnie trzęsienie ziemi było dużo słabsze od poprzednich i miało miejsce na głębokości 2 km.
Mroźna pogoda nie ułatwia służbom przeprowadzania akcji ratunkowej i wydobywania poszkodowanych z gruzów.
Państwowa Straż Pożarna w swoich mediach społecznościowych przekazała, że w skład grupy HUSAR, która udała się do Turcji, wchodzi 76 strażaków, 5 ratowników medycznych oraz 8 specjalnie wyszkolonych psów.
Z powodu dużej ilości specjalistycznego sprzętu (zabrano aż 20 ton), lot został opóźniony. Strażacy mieli wylecieć z Warszawy o godzinie 18:00. Ostatecznie, dreamliner wystartował o godzinie 21:40.
"Polska grupa HUSAR wylądowała w Gaziantep 2:29 lokalnego czasu. Dotarli jako 3. w regionie Gaziantep" – przekazała PSP na Twitterze.
Polacy wylądowali w Gaziantep, najbliżej epicentrum trzęsienia ziemi. Inne ekipy z kolei dotarły na lotnisko w Adanie.
– Jesteśmy gotowi, by natychmiast przystąpić do działań - przekazał dowódca grupy, Grzegorz Borowiec kilka minut po lądowaniu. Polscy ratownicy będą poszukiwać ludzi pod gruzami w najbliższych dniach. Jak przekazał brygadier, będzie to jedna z najtrudniejszych akcji poszukiwawczo-ratowniczych i potrwa koło siedmiu dni.
– To maksimum w przypadku działań poszukiwawczo-ratowniczych – wyjaśnił dowódca, dodając, że niskie temperatury utrudniają działanie ratownikom.
– Nie ułatwi naszej pracy to, że w nocy będzie bardzo zimno. Temperatura spada tam do minus 8 stopni. Przeżywalność osób poszkodowanych, uwięzionych pod gruzami w takiej temperaturze będzie znacznie niższa niż w przypadku, gdybyśmy mieli do czynienia z takim samym trzęsieniem ziemi w dużo cieplejszych warunkach – powiedział Borowiec.
Jak informowaliśmy, "na pomoc Turcji ruszyli ratownicy z całego świata, w tym z Polski. Polscy strażacy z grupy HUSAR jeszcze dziś wyruszą z pomocą ratowniczą do Turcji dotkniętej trzęsieniem ziemi" – poinformowało w poniedziałek polskie MSWiA.
– Nasz zespół będzie pracował non stop, w dwóch miejscach naraz. Wiemy, jak bardzo potrzebują tam pomocy - przekazał mediom. I dodał: "Musimy jak najszybciej się tam dostać, jak najszybciej działać". Wcześniej szef MSWiA Mariusz Kamiński informował, że Polska otrzymała od Turcji oficjalne potwierdzenie przyjęcia naszej pomocy. "Jeszcze dziś polscy strażacy ruszą do Turcji" - przekazał w poniedziałek.