
Pod koniec stycznia hiszpańskie media ujawniły, że Clara Chia Marti, obecna partnerka Gerarda Pique, trafiła do kliniki Hospital Quirónsalud w Barcelonie. Powód hospitalizacji? Miała doznać ataków paniki w związku z medialną nagonką. Tymczasem 23-latka i piłkarz byli widziani razem na ulicach Barcelony. Oto jak zareagowali na napastliwego fotoreportera.
W połowie stycznia wszyscy usłyszeli już o kochance Gerarda Pique. Niewątpliwie przyczynił się do tego utwór Shakiry zatytułowany "BZRP Music Sessions vol. 53", w którym wokalistka zrównała byłego partnera z ziemią. Wbiła też szpilkę swojej byłej teściowej, dając do zrozumienia, że nie jest pocieszona, mają ją za sąsiadkę.
W numerze oberwała również 23-letnia Clara Chia Marti. "Jestem warta tyle, co dwie 22-latki, zamieniłeś ferrari na twingo" – śpiewa z pogardą o kochance piłkarza. Fani Shakiry dali nieźle popalić ukochanej Pique. Dwa tygodnie po premierze piosenki musiała zasięgnąć profesjonalnej pomocy.
Z relacji dziennikarza portalu 20Minutos Saula Ortiza dowiedzieliśmy się, że przed przyjęciem do placówki Clara "przez około osiem dni przebywała w domu swoich rodziców, pracując zdalnie". "Potrzebowała schronienia, była w złym nastroju. Niełatwo być 23-letnią dziewczyną i jednocześnie być na ustach Hiszpanii i całego świata. To zbierało swoje żniwo" – powiedział Ortiz, cytowany Marcę.
– Clara udała się do szpitala Quironsalud, prywatnej kliniki znajdującej się w Barcelonie, by uzyskać pomoc medyczną pracowników służby zdrowia, gdy podczas ostatniego ataku paniki miała problemy z oddychaniem – tłumaczyła potem Lorena Vazquez w podcaście "Mamarazzis".
Gerard Pique spaceruje z kochanką. Zwrócono uwagę na jej zachowanie
Wygląda na to, że 23-letnia ukochana piłkarza stara się przyzwyczaić do zamieszania, które z pewnością będą odczuwali jeszcze przez kilka tygodni, jak nie miesięcy. Zakochani zostali przyłapani na spacerze w Barcelonie. Nagranie trafiło do sieci.
Dziennikarz starał się zagadywać zakochaną parę. Obydwoje starają się uśmiechać, choć momentami wygląda to na dość nerwowe. Gerard kroczy przodem, chcąc utorować drogę dla swojej dziewczyny, która przez całą trasę mocno ściskała go za dłoń. W pewnej chwili niefortunnie zahaczyła o znak drogowy.
Sportowiec wyglądał na lekko poirytowanego, ale starał się być miły dla paparazzo i nie dał się wyprowadzić z równowagi. Potem schowali się w budynku.
Filmik szybko skomentowały tysiące internautów - tych, stojących murem za zdradzoną Shakirą, ale również tych, patrzących z żalem i współczuciem na Clarę, która musi się mierzyć z natarczywymi paparazzo i niemiłymi komentarzami
"Widać, że ma atak paniki"; "Zostawcie już ją w spokoju, wiecie, że miała ataki paniki"; "Śmiech taki wymuszony"; "Biedactwo" – czytamy pod wideo.
Zwrócono uwagę także na postawę piłkarza. "Gerard drwi, gdy zderzyła się ze znakiem"; "Ona odbiła się od znaku, a on się dalej śmieje. Słabe!" – reagowano.
Zobacz także
