Na Super Bowl 2023 pokazano pierwszy zwiastun "The Flash", w którym tytułowy superbohater tak namiesza w czasoprzestrzeni, że w filmie zobaczymy go w dwóch wcieleniach, a także... dwóch Batmanów - w wykonaniu Bena Afflecka, a także Micheala Keatona. To nie koniec niespodzianek i zagadek, które przyniósł nam nowy trailer.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"The Flash" to długo wyczekiwany film z Ezrą Millerem w roli tytułowej.
Rozpoczenie zupełny rozdział w kinowym (multi)wersum DC - stanie się tak za sprawą Flashpointu, do którego doprowadzi Flash, by ratować matkę.
To też spowoduje, że filmie pojawią się inne wcielenia superbohaterów. W tym Batman, którego strój przywdzieje Michael Keaton po 30 latach.
Pojawi się też Supergirl (Sasha Calle), ale zabranie Supermana. Henry Cavill stracił rolę Człowieka ze Stali, ale najwyraźniej w nowym filmie jego postać "też" nie żyje.
Premiera "The Flash" 16 czerwca 2023 roku.
"The Flash" miał mieć premierę już w 2018 roku, ale potem była wielokrotnie przekładana - przez pandemię, ale nie tylko. Film stał pod znakiem nie błyskawicy, a zapytania, z powodu skandalicznych wyczynów Ezry Millera. Aktor był kilka razy aresztowany za awantury, a także posądzony o... prowadzenie sekty.
Wszystko to doprowadzało do wściekłości fanów, bo film zapowiadał się świetnie. Jest dla DC czymś, co "Spider Man: Bez drogi do domu" dla Marvela - wysypem różnych wariacji ulubionych superbohaterów, a także korzysta z modnego w ostatnich latach konceptu multiwersum.
Pierwszy trailer "The Flash", a w nim Michael Keaton jako Batman
Film będzie oparty na popularnej miniserii komiksowej "Flashpoint" - Barry Allen, czyli Flash, cofa się w czasie, by zapobiec śmierci matki. To rodzi gigantyczne, wręcz kosmiczne konsekwencje. Po powrocie do teraźniejszości okazuje, że Liga Sprawiedliwości nie istnieje, Supermana gdzieś wcięło, a on nie ma supermocy, a to i tak tylko wierzchołek góry lodowej problemów, którym będzie musiał stawić czoła.
Flashpoint doprowadza też do połączenia uniwersów i utworzenia zupełnie nowej linii czasowej. Dlatego też w filmie Ezra Miller będzie występował w podwójnej roli - zagra różne wersje Barry'ego Allena. Ponadto pojawi się dwóch Batmanów. Jednego zagra znów Ben Affleck, z którym Miller grał już w filmie "Liga Sprawiedliwości", a drugiego Michael Keaton.
Aktor grał Batmana w dwóch filmach Tima Burtona z 1989 i 1992 roku - dla wielu osób )np. dla mnie) wykreował najlepsze wcielenie Człowieka Nietoperza. Na razie nie wiadomo, czy zobaczymy też Christiana Bale'a z "Mrocznego Rycerza", ale nic nie jest wykluczone. Możliwe, że twórcy nie chcą odsłaniać od razu wszystkich kart.
Przez Flashpoint Barry Allen mógł doprowadzić do śmierci Supermana. To ostateczny koniec Henry'ego Cavilla z DC.
To jednak nie koniec szalonych efektów Flashpointa. W trailerze zobaczyliśmy też Supergirl, którą zagra debiutująca długim metrażu Sasha Calle. Nie widać jednak ani jednego Supermana - możemy dostrzec tylko jego leżącą, zniszczoną pelerynę, a także widzimy złoczyńcę z "Człowieka ze stali" z 2013 r. - Generała Zoda, w którego ponownie wcielił się Michael Shannon.
Fani uważają, że to może oznaczać jedno: Clark Kent aka Superman w nowej rzeczywistości prawdopodobnie nie żyje. Miałoby to sens i dla samej fabuły, jak i dla kolejnych filmów. Bez Supermana nie zawiązuje się Liga Sprawiedliwości, a także sprytnie rozwiązano pozbycie się Henry'ego Cavilla z uniwersum. W 2025 roku wyjdzie film "Superman: Legacy" z nowym aktorem i historią.
Flashpoint niesie za sobą też konsekwencje dla całego filmowego uniwersum DC - w pewnym sensie je "zresetuje". Szefowie DC Studios James Gunn i Peter Safran niedawno zapowiedzieli otwarcie zupełnie nowego rozdziału z dziesięcioma filmami i serialami. Zaczątkiem tego będzie "The Flash", którego kinowa premiera przypada na 16 czerwca 2023 roku.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.