Grupa dzieci pokłóciła się na szkolnym boisku o zasady gry. Sprzeczka prędko przerodziła się w awanturę. W końcu doszło do szarpaniny. 9-letni chłopiec nagle wyjął nóż i poważnie ranił 14-letniego kolegę. – Mieliśmy szczęście, że nóż nie przeciął tętnicy, bo inaczej nasze dziecko wykrwawiłoby się na miejscu – powiedzieli rodzice poszkodowanego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W minioną środę lokalne media opisały dramatyczne sceny, do których doszło w koszalińskiej szkole. Grupa uczniów pokłóciła się o zasady gry zespołowej.
9-latek niespodziewanie rzucił się na starszego kolegę, zadając mu poważne obrażenia przy użyciu noża do cięcia tapet
Ranny trafił do szpitala z raną otwartą lewego uda. Konieczne było założenie aż 10 szwów. – Lekarz mówi, że mieliśmy szczęście – powiedzieli rodzice
9-latek rzucił się z nożem na 14-latka. "Mieliśmy szczęście, że nie przeciął tętnicy"
Do zdarzenia doszło w weekend, jednak dopiero w minioną środę sprawę opisały media. Atak miał miejsce przy Szkole Podstawowej nr 13 im. Jana Brzechwy. Warto jednak podkreślić, że doszło do niego, gdy placówka była zamknięta.
Grupa dzieci pokłóciła się o zasady gry i to wtedy doszło do szarpaniny między 9-latkiem a 14-latkiem.
W rozmowie z "Głosem Koszalińskim" o okolicznościach zdarzeniach opowiedzieli rodzice poszkodowanego chłopaka. – (9-latek - red.) zranił syna w palec, bo próbował mu odebrać ostre narzędzie. Gdy syn chwilę potem został dodatkowo zaatakowany od tyłu przez innego chłopaka – wyjaśnili.
– Ten z nożem skorzystał z okazji i głęboko zranił nogę naszego syna. Starsi chłopcy, z siódmej klasy, widząc, co się dzieje, uciekli – dodali. Dziennikarze lokalnego dziennika zaznaczyli, że rana na udzie ma długość 14 cm.
– Lekarz mówi, że mieliśmy szczęście, że nóż nie przeciął tętnicy, bo inaczej nasze dziecko wykrwawiłoby się na miejscu – podkreślili.
Głos zabrała dyrektorka placówki Agata Wolska. Zapowiedziała, że szkoła będzie rozmawiała z chłopcem i jego rodzicami. – O tak niespotykanym akcie agresji z jego strony słyszę po raz pierwszy. Nie miałam też wcześniej zastrzeżeń do niego, dziecko poprawnie wypełnia obowiązki szkolne – powiedział dla "Głosu Koszalińskiego".
Sprawa została zgłoszona policji, jednak ze względu na wiek napastnika, funkcjonariusze skierowali ją do sądu rodzinnego. Ten będzie musiał zadecydować o dalszych losach 9-latka. Zaplanowano także przeprowadzenie wywiadu środowiskowego.