Szykuje się kolejna głośna sprawa wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Onet.pl opublikował tekst autorstwa Jacka Harłukowicza, w którym poruszana jest kwestia spółki Publicon Sport oraz Radosława Tadajewskiego, biznesmena z Wrocławia. W tle są za to gigantyczne kontrakty PZPN m.in. z PKN Orlen.
Reklama.
Reklama.
PZPN musiał po MŚ 2022 radzić sobie z głośną tzw. aferą premiową
Tym razem Onet.pl informuje o kulisach partnera federacji, Publicon Sport
Radosław Tadajewski odpowiedział Jackowi Harłukowiczowi na Twitterze
Można odnieść wrażenie, że w przeciwieństwie do czasów rządów Zbigniewa Bońka, obecnie Polski Związek Piłki Nożnej dużo częściej znajduje się "na językach" przy różnych tematach, niekoniecznie dotyczących spraw sportowych.
Tuż po mundialu w Katarze opinia publiczna była zbulwersowana tzw. aferą premiową, w której główną rolę grali piłkarze oraz sztab szkoleniowy Biało-Czerwonych, czyli wizytówka piłkarskiej federacji. Premier Mateusz Morawieckimiał obiecać finansową nagrodę dla drużyny za to, jak zaprezentowali się na MŚ 2022. Awans do fazy pucharowej po raz pierwszy od 1986 roku okazał się z jednej strony sukcesem, ale też źródłem... wielu problemów.
PZPN a spółka Publicon Sport
Ostatecznie posadą za całe zamieszanie (a dodatkowo kiepski styl kadry) zapłacił trener Czesław Michniewicz. Jak się jednak okazuje, spokojnie było tylko przez chwilę. Tym razem Onet.pl postanowił uderzyć poprzez wtorkowy tekst Jacka Harłukowicza.
Pod lupę zostały wzięte m.in. powody powiązania PZPN ze spółką Publicon Sport oraz postać Radosława Tadajewskiego. Autor tekstu oraz wcześniej wymieniony biznesmen z Wrocławia, który ma rzekome powiązania z milionowe państwowe dotacje ze spółek, którymi zarządzają obecnie ludzie Prawa i Sprawiedliwości, wymieniają się zresztą argumentami na Twitterze.
"Jego nazwisko przewija się w co najmniej kilku śledztwach prowadzonych przez prokuraturę i CBA w ostatnich latach, nigdy jednak nie zostały mu postawione żadne zarzuty" – czytamy w tekście Harłukowicza w odniesieniu do Tadajewskiego.
Publicon Sport to spółka, która związała się z PZPN w miejsce ogólnoświatowej korporacji SportFive. Do rozstania doszło po ponad 20 latach współpracy. Piłkarska federacja postawiła na spółkę, która ma mieć niemal bezpośrednie przełożenie na wpływowe osoby w rządzie i spółkach Skarbu Państwa.
"Funkcjonujący na rynku od 2019 r. Publicon Services to firma z portfela funduszu venture capital Czysta3.VC, kontrolowanego przez biznesmena Radosława Tadajewskiego, od lat robiącego interesy z rządem PiS. Na jego działalność 40 mln zł wyłożyło w 2018 r. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju — to instytucja, którą dziś kontroluje CBA." – napisał Onet.pl.
"Spółka deklaruje, że z tytułu umów sponsorskich jest w stanie zapewnić PZPN przychód na poziomie 70-80 mln zł rocznie (w tym 50 mln od sponsora głównego). Chwali się "współpracą z największymi podmiotami sektora SSP", czyli spółek skarbu państwa. W ofercie nie ma jednak informacji o zasadach wynagradzania Publiconu Sport." – dodaje Harłukowicz.
Dodajmy, że PZPN na początku roku przedłużył umowę z PKN Orlen. Piłkarska federacja odraz koncern, na którego czele stoi prezes Daniel Obajtek, parafował kontrakt na cztery kolejne lata. Nieoficjalnie mówi się, że do PZPN ma trafić nawet około 150 mln złotych.
Co ciekawe, w tekście Onetu można również wyczytać, że Publicon Sport miało wspierać prezesa Cezarego Kuleszę podczas kampanii wyborczej o fotel szefa PZPN. Prezes wspomnianej spółki Szymon Sikorski zaprzeczył tym informacjom.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.