Justin Bieber miał zagrać 25 marca w Krakowie - w 10. rocznicę swojego pierwszego koncertu w Polsce. Muzyk jednak odwołał swój występ, podobnie jak i pozostałe wydarzenia w ramach trasy "Justice World Tour". Fanki, czyli Belieberki, są wściekłe... choć to mało powiedziane.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Justin Bieber ogłosił swój przyjazd do Polski już dwa lata temu. 25 marca miał zagrać koncert w Tauron Arena Kraków
Odwołał jednak ostatnie koncerty w ramach trasy "Justice World Tour", jeden z nich miał być właśnie w Polsce
To nie pierwsza taka decyzja gwiazdora popu. Już w zeszłym roku odwołał koncerty ze względu na swoją chorobę - cierpi zespół Ramsaya Hunta
Co z zakupionymi biletami? Organizator obiecuje zwrócić pieniądze, ale jest pewien haczek
Po zeszłorocznych odwołaniach koncertów można było się spodziewać, że do polskiego występu też nie dojdzie. Belieberki żyły jednak w nadziei, że może jednak ich idolowi uda się przylecieć do Krakowa. Nic z tego - Justin Bieber anulował swój występ niecały miesiąc przed planowanym terminem, co też jest mało eleganckie. Niestety powodem może nie być zwykły kaprys.
Justin Bieber odwołuje koncerty. Choruje na zespół Ramsaya Hunta
W czerwcu zeszłego roku kanadyjski muzyk odwołał część swoich koncertów (w Toronto, Waszyngtonie i Nowym Jorku) ze względu na "postępującą chorobę". "Nie wierzę, że to mówię. Zrobiłem wszystko, żeby wyzdrowieć, ale moja choroba postępuje. Z bólem serca muszę przełożyć kilka następnych koncertów (tak zalecił mi lekarz). Do wszystkich moich fanów – bardzo was kocham, odpocznę i poczuję się lepiej!" – napisał na Instastories.
Okazuje się, że Justin Bieber choruje na rzadki zespół Ramsaya Hunta, który powoduje częściowy paraliż twarzy. W jego przypadku unieruchomiona jest prawa strona twarzy. Opublikował też nagranie, które wstrząsnęło fankami.
- Jak widzicie, nie mogę mrugnąć tym okiem. Mogę uśmiechnąć się tylko jedną stroną twarzy... Tamta strona twarzy jest w pełni sparaliżowana – tłumaczył Bieber. Ponadto już wcześniej zmagał się z różnymi problemami, m.in. depresją. "Bardzo dużo walczę. Czuję się dziwnie i jestem odcięty" – pisał parę lat temu na Instagramie.
Organizator zwróci pieniądze za bilety na koncert Justina Biebera. Oprócz opłaty serwisowej
Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego Justin Bieber odwołał pozostałe koncerty z trasy "Justice World Tour". Możemy tylko spekulować i czekać na oficjalne oświadczenie. Na razie możemy przeczytać post organizatora polskiego koncertu - Prestige MJM. "Decyzja ta jest niezależna od organizatora" – czytamy.
Organizator obiecał zwrócić pieniądze za bilety za pośrednictwem stron, na których je kupiliśmy. Niestety nie odzyskamy całej sumy - tj. opłaty serwisowej (czyli dodatkowej opłaty dodawanej do zamówień przez internet za "obsługę") lub kosztów wysyłki, co jest niestety powszechną praktyką. Niektórzy piszą, że wynosiła nawet kilkadziesiąt złotych.
Fanki są też wściekłe na samego muzyka, a także... obwiniają jego żonę Hailey Bieber. "Obsesyjna żonka była zazdrosna o fanki także i mu kazała?", "Mówię wam to wszystko przez dramę Hail&Sel", "Może za długą ścieżkę wciągnął", "Supeeeer! Więcej hajsiku na egzotyczne wakajki. Dobrze, że w końcu się zdecydował odwołać, bo ile można czekać na wiadomą informację", "13 lat czekania, już chyba w tym życiu się nie doczekam", "Po co on w ogóle trasy ogłasza, jak je odwołuje" – czytamy w komentarzach.
Na pocieszenie pozostaje obejrzeć dokumenty i koncerty np. w serwisach streamingowych. Na Netfliksie znajdziemy jego portret z 2013 r.: "Justin Bieber: This is my world", a także pandemiczny występ na dachu hotelu w filmie "Justin Bieber: Nasz świat" na Amazon Prime Video.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.