Jak obecnie czuje się Jerzy Stuhr? Aktor wyznał, że jest schorowany
Podczas środowej rozprawy sędzia Tomasz Rutkowski odczytał wyjaśnienia aktora. Jerzy Stuhr zeznał m.in., że 17 października wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu.
Zapomniał o tym, że miał umówiony tego dnia wywiad z dziennikarzem. Ocenił, że czuje się na tyle dobrze i w pełni sił, aby wsiać za kółko. Na spotkanie jechał bocznymi drogami – z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi. Aktor podkreślił, że ma poważne problemy ze słuchem. Wyjaśnił, że początkowo nie zorientował, że motocyklista coś do niego mówi, stąd urodził się wniosek o rzekomej ucieczce z miejsca zdarzenia po potrąceniu uczestnika ruchu drogowego.
Jerzy Stuhr
oświadczenie odczytane przez sędziego
Jak obecnie czuje się Jerzy Stuhr? Nadmienił, że "obecnie jest schorowany i praktycznie nie pije nic mocniejszego".
Pełnomocnik Stuhra złożył w jego imieniu wniosek, w którym wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze. Wyrok zapadł bez udziału aktora. Został uznany winnym prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu - sąd ukarał aktora grzywną w wysokości 12 tys. zł i orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów przez trzy lata (od 17 października).
Ponadto ma zapłacić kwotę 6 tys. zł na fundusz poszkodowanych w wypadkach i 4 tys. zł na poczet kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno prokurator, jak i obrońca Jerzego S. nie powiedzieli, czy zamierzają odwołać się od wyroku.
Problemy zdrowotne Jerzego Stuhra
W 2020 roku Jerzy Stuhr trafił w stanie ciężkim do jednego z krakowskich szpitali z podejrzeniem udaru mózgu. Aktorowi w przeszłości udało się stoczyć zwycięską walkę ze złośliwym rakiem krtani, którego zdiagnozowano u niego w 2011 roku. 5 lat później przeszedł zaś zawał serca.
Były rektor PWST w Krakowie nigdy nie krył się ze swoimi problemami ze zdrowiem i mówił o nich publicznie. Razem z żoną od lat wspiera działające już od ponad 2 dekad krakowskie Centrum Psychoonkologii Unicorn, gdzie podczas specjalnych warsztatów z pacjentami cierpiącymi na nowotwory, stara się pomóc wszyscy, którzy tracą wiarę w to, że są w stanie pokonać chorobę. Jak Jerzy Stuhr pokonał raka? W rozmowie z naTemat dał cenne rady. – Kiedy pytają mnie, co jest niezbędne do tego, by pokonać raka, to wyjaśniam, że przede wszystkim potrzebna jest ogromna siła woli. Często pacjenci po usłyszeniu diagnozy czują się okropnie zagubieni. Myślą, że wszystkim zajmie się lekarz. To nieprawda. Ja się bardzo wcześnie zorientowałem, że tę siłę muszę znaleźć w sobie sam, bo jakbym jeszcze zaczął czekać, to bym się nie doczekał... – wspominał aktor.
– Przede wszystkim nie wolno ukrywać, że jest się chorym. Ludzi dosłownie zżera to, że chcą udawać, że sobie ze wszystkim radzą. Nie chcą okazać słabości. Wstydzą się chorować. Szybko zrozumiałem, że trzeba o tym powiedzieć głośno. To pozwala na to, by poczuć ulgę i daje poczucie, że się od czegoś uwolniliśmy.
– Zarówno ja, jak i inne osoby publiczne, które zdecydowały się mówić otwarcie o chorobie, byliśmy pionierami w tym, że nie ukrywaliśmy, co nam dolega. Jak zobaczyliśmy, że to może pomagać współcierpiącym, to potem wykorzystywaliśmy to świadomie – nie krył Jerzy Stuhr.
– Walkę z chorobą podejmuje się atawistyczne - przynajmniej w moim wypadku - tak jak zwierzę, które się nie zastanawia i nigdy nie kapituluje. Ja miałem tak samo – mówił Stuhr.
– Przez myśl mi nawet nie przeszło, że mogę przegrać. Cały czas przy życiu trzymało mnie to, co mam jeszcze do wykonania – podkreślał aktor, opisując najmroczniejsze wspomnienia z trudnego okresu walki z nowotworem.
Zobacz także