Zwłoki kobiety z odgryzioną rękę. Naprawdę makabryczne odkrycie w Kaliszu
redakcja naTemat
02 marca 2023, 17:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 marca 2023, 17:22
W czwartek przed południem dokonano makabrycznego odkrycia w Kaliszu. Osoba znająca się z ofiarą przekazała, że zastała zwłoki 67-latki z odgryzioną ręką w jej mieszkaniu.
Reklama.
Reklama.
W czwartek 2 marca przed południem dokonano makabrycznego odkrycia. Do jednego z mieszkań budynku mieszczącego się przy ul. Ciasnej w Kaliszu zostały wezwane służby ratunkowe.
Portal faktykaliskie.info przekazał, że osoba znająca się z kobietą, zastała zwłoki 67-latki w mieszkaniu. Kobieta miała odgryzioną rękę. W mieszkaniu miał znajdować się pies, który prawdopodobnie odgryzł kończynę.
Informację o śmierci potwierdziła podkom. Anna Jaworska-Wojnicz z policji w Kaliszu. Jak jednak stwierdziła, nie posiada informacji o odgryzionej ręce kobiety.
– Nie potwierdzam takiego zdarzenia. Jeden z członków rodziny wszedł do mieszkania i zauważył 67-latkę. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon bez udziału osób trzecich – przekazała w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych – taką informację z kolei podała rzeczniczka kaliskiej policji dla "Faktów Kaliskich". Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która wskaże przyczynę śmierci mieszkanki Kalisza.
Poznań. Obywatel Ukrainy odgryzł kobiecie kawałek ucha
– Mężczyzna był bardzo pobudzony i agresywny. Kobieta jechała citroenem i zatrzymała się przed pasami, by go przepuścić, wtedy mężczyzna wtargnął do jej samochodu, zaczął grozić, odgryzł jej kawałek ucha i ukradł pojazd– relacjonowała wówczas Marta Mróz z poznańskiej policji, cytowana przez TVN24.
Jak dodała, po przejechaniu kilku ulic uderzył w znak drogowy, porzucił auto i zaczął uciekać pieszo. Wkrótce został zatrzymany. – Policjantka i policjant, którzy dojeżdżali do ulicy Łozowej, zauważyli tego mężczyznę na środku ulicy. Natychmiast go obezwładnili, założyli mu kajdanki i posadzili w radiowozie – dodawał Andrzej Borowiak z KWP w Poznaniu.
Jak informował "Głos Wielkopolski", 35-latek wyszedł z obserwacji psychiatrycznej i trafił na komisariat policji, gdzie został przesłuchany.
Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji przekazał dziennikowi, że mężczyzna usłyszał łącznie 12 zarzutów, w tym m.in. rozboju, napaści, kradzieży samochodu, uszkodzenia ciała pokrzywdzonej i uszkodzenia samochodu. – Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie – przekazał wówczas policjant.