Transparent "Mamy durnia za prezydenta". Jest prawomocny wyrok
W piątek Sąd Apelacyjny w Łodzi uniewinnił 67-letniego dzisiaj Mirosława Iwańskiego od zarzutu znieważenia prezydenta RP – co zarzucała mu Prokuratura Rejonowa w Łowiczu. Za taki czym grozi kara więzienia do trzech lat zgodnie z art. 135 Kodeksu karnego.
Przypomnijmy, że do całej sytuacji doszło w lutym 2020 r. Łowicz był wówczas pierwszym przystankiem na trasie DudaBusa przed wyborami prezydenckimi. Iwański zjawił się wówczas na łowickim rynku z własnoręcznie zrobionym plakatem, na którym pojawił się napis "Mamy durnia za prezydenta". Mężczyzna został aresztowany.
Sam Iwański tłumaczył, że napis był cytatem z Lecha Wałęsy. To słowa, które były prezydent wypowiedział w 2007 r. w TVN24. Historyczny przywódca "Solidarności" w taki sposób ocenił sprawę ujawnienia raportu z weryfikacji WSI, za którą stał ówczesny prezydent Lech Kaczyński.
Początkowo warszawska prokuratura okręgowa uznała, że takie sformułowanie nie obraża prezydenta i umorzyła śledztwo. Sprawa trafiła jednak do Trybunału Konstytucyjnego, który w 2014 r. roku orzekł, że prezydent Wałęsa mógł zostać ukarany za znieważenie prezydenta.
W przypadku Mirosława Iwańskiego sąd drugiej instancji uznał jednak w piątek, że mężczyzna nie chciał umyślnie znieważyć prezydenta, a wyrazić dezaprobatę wobec Andrzeja Dudy. 67-latek został uniewinniony, a kosztami procesowymi obciążono państwo. Wcześniej sąd pierwszej instancji uznał, że do znieważenia prezydenta doszło, ale postępowanie zostało warunkowo umorzone.
Zobacz także
– Wyrok w tej sprawie być może będzie miał wpływ na kształtowanie orzecznictwa sądów powszechnych – powiedział sędzia Krzysztof Eichstaedt, którego słowa cytuje "Gazeta Wyborcza". Podkreślił przy tym, że "wyrażona przez oskarżonego forma dezaprobaty może być poddana krytyce, ale użycie transparentu takiej treści trudno jest uznać za znieważenie prezydenta RP w rozumieniu art. 135 par. 2 k.k.". Sędzie powołał się również na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – według niego, granice krytyki wobec polityka są szersze niż wobec osoby prywatnej.
Znieważenie prezydenta RP. Żulczyka również uniewinniono
Podobnie zakończył się inny głośny proces dotyczący znieważenia prezydenta, w którym oskarżonym był pisarz Jakub Żulczyk. Za nazwanie Andrzeja Dudy "debilem" w internetowym wpisie groziło mu do 3 lat pozbawienia wolności, jednak w październiku zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że Żulczyk przestępstwa nie popełnił.
Przypomnijmy, że wpis Żulczyka na Twitterze dotyczył gratulacji, które Andrzej Duda przekazał prezydentowi USA, życząc "udanej kampanii" i oznajmując, że czeka na jego formalną nominację na urząd prezydenta USA przez Kolegium Elektorów.
Żulczyk w swoim wpisie wytknął Dudzie użycie sformułowania "nominacja przez Kolegium Elektorskie", podkreślając, że w USA nie ma żadnego federalnego ciała, które obwieszcza prezydenta-elekta. Robią to agencje prasowe. Pisarz podsumował polskiego prezydenta inwektywą "debil".