Dziwne i pokrętne – tak w skrócie można określić tłumaczenia szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej ws. materiałów TVP Info o pedofilu Krzysztofie F., który wykorzystał dzieci posłanki Magdaleny Filiks. Jarosław Olechowski przed członkami Rady Programowej TVP oznajmił też, że parlamentarzystek jest kilkaset, więc nie wiadomo, o kim informowała telewizja publiczna.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
23 lutego odbyło się – w formule online – posiedzenie Rady Programowej TVP. Dyskutowano na nim i ostatecznie odrzucono (8 głosów przeciwko, 4 głosy za) zaproponowaną przez Krzysztofa Lufta uchwałę, poświęconą materiałom TVP Info z 29 grudnia 2022.
Przedstawione treści pozwalały w łatwy sposób zidentyfikować ofiary pedofila Krzysztofa F., byłego działacza PO i pracownika Urzędu Marszałkowskiego. Projekt uchwały wzywał zarząd TVP do "dokładnego zbadania, jak doszło do tego niezwykle niebezpiecznego, grożącego dramatycznymi skutkami zdarzenia" i do podjęcia "skutecznych działań, które będą zapobiegać podobnym skandalicznym sytuacjom w przyszłości".
Większość uczestników tego posiedzenia nie wiedziała jeszcze o samobójstwie Mikołaja Filiksa, niespełna 16-letniego syna szczecińskiej posłanki Magdaleny Filiks. Wiedziała o tym tylko jedna członkini Rady Programowej TVP i posłanka Nowej Lewicy – Joanna Scheuring-Wielgus.
Tak TVP umywa ręce ws. syna posłanki Filiks. Ujawniono nagranie
I to właśnie ona przekazała nagranie z posiedzenia portalowi OKO.press. W posiedzeniu wziął także udział szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski.
Przed członkami Rady Programowej TVP oświadczył, że telewizja publiczna nie podawała informacji umożliwiających zidentyfikowanie syna Magdaleny Filiks jako ofiary pedofila. Co więcej, według Olechowskiego informowanie przez TVP Info, że ofiarą pedofila padły "dzieci znanej parlamentarzystki" nie wskazywało, że chodzi o dzieci posłanki PO.
– "Znana parlamentarzystka" – trzeba by to dokładnie policzyć, bo to może być kilkadziesiąt, a nawet kilkaset osób w parlamencie, pań posłanek czy pań senatorek. Więc jest to bardzo szerokie pojęcie – przekonywał Olechowski.
Z materiałów TVP wynikało jednak, że do przestępstw dochodziło na Pomorzu Zachodnim. To z kolei wskazywało na posłankę z tego regionu, a tych jest tam zaledwie kilka. W dodatku rządowa telewizja podawała wiek ofiar pedofila, dzięki czemu z łatwością można było ustalić, że chodzi o Magdalenę Filiks i jej dzieci.
Współpraca TVP z Radiem Szczecin
Szef TAI tłumaczył także, że TVP Info jedynie powielała to, co przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie i to, co ustaliło Radio Szczecin. Mówił też, że nie wie, z którego źródła pochodzi informacja, że chodzi o "dzieci znanej parlamentarzystki".
Wszystko wskazuje też na to, że telewizja publiczna współpracowała przy tej sprawie z Radiem Szczecin. Na stronach internetowych TVP Info artykuł ukazał się 29 grudnia o 6:28 rano. Dwie minuty szybciej niż materiał na stronach radia, na który powoływała się TVP Info.
Olechowski przekonywał również członków Rady Programowej, że TVP realizowała misję.
– Jest dylemat duży, na ile ujawnienie takiej historii może skrzywdzić ofiary, a na ile ujawnienie takich informacji może działać prewencyjnie, uchronić przed krzywdą kolejne osoby. Działalność tego mężczyzny była znana, to nie był przypadkowy człowiek, tylko osoba mocno zakorzeniona w zachodniopomorskiej PO. Być może intencja była też taka, żeby utrudnić mu tę działalność, jeśli ma dostęp do dzieci, żeby ludzie wiedzieli, z kim mają do czynienia – mówił na nagraniu.
Dodajmy, że Krzysztof F. przebywa w więzieniu od ponad roku. Materiały TVP nie mogły mu zatem "utrudnić działalności" czy pomóc chronić przed nim inne dzieci.