Tegoroczna ceremonia rozdania Oscarów nie mogła obyć się bez wzruszających, emocjonujących i zabawnych momentów. Gwiazdami niedzielnego wieczoru bezapelacyjnie zostały m.in. aktorzy z "Wszystko wszędzie naraz", wykonawcy piosenki "Naatu Naatu" i Lady Gaga.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Za nami 95. ceremonia rozdania Oscarów, która odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek w Los Angeles.
Podczas gali byliśmy świadkami wielu poruszających momentów.
W pamięci najbardziej zostaną nam m.in. wygrana Ke Huy Quana i Brendana Frasera, a także muzyczny występ Lady Gagi, która na scenie Dolby Theatre zaprezentowała się sauté.
1. Przemowa Ke Huy Quan
– Mamo, właśnie wygrałam Oscara. Spędziłem rok w obozie dla uchodźców i wylądowałem tutaj. Nie wierzę, że ta historia przydarzyła mi się naprawdę. To właśnie amerykański sen. Trzeba wierzyć w swoje marzenia, a ja prawie się poddałem. Pamiętajcie, żeby wierzyć w swoje marzenia! – powiedział ze łzami w oczach Ke Huy Quan przed publicznością gali Oscarów po tym, jak odebrał statuetkę za drugoplanową rolę w filmie "Wszystko wszędzie naraz".
Przypomnijmy, że laureat tegorocznej kategorii najlepszej roli drugoplanowej wystąpił jako dziecko w filmach "Indiana Jones i Świątynia Zagłady" oraz "Goonies". W późniejszych latach Quan miał jednak problem ze znalezieniem pracy w filmie. Dzięki reżyserom Danowi Kwanowi i Danielowi Scheinertowi otrzymał drugą szansę w Hollywood.
2. Wygrana Brendana Frasera
Kariera filmowaBrendana Fraserawyglądała podobnie do tej Ke Huy Quana. Laureat nagrody dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za film "Wieloryb"także zniknął na jakiś czas z ekranu. Rola u Darrena Aronofsky'ego okazała się wielkim comebackiem gwiazdora kultowej serii "Mumia".
– Zacząłem pracę w tym biznesie 30 lat temu. Nic nie przychodziło mi łatwo, ale nie doceniałem tego, dopóki to się nie skończyło. Chciałem tylko podziękować za to uznanie – mówił Fraser, który po ogłoszeniu zwycięstwa zalał się łzami szczęścia.
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w 2018 roku Fraser wyjawił, że był napastowany seksualnie przez byłego szefa Hollywood Foreign Press Association, Philipa Berka. Incydent z 2003 roku odbił się negatywnie na jego karierze aktorskiej. Molestowanie, głośny rozwód i śmierć matki przyczyniły się do tego, że gwiazdor popadł w depresję.
"Wszystko wszędzie naraz" zdobyło podczas 95. ceremonii rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej aż 7 statuetek, w tym m.in. za "najlepszy film", "najlepszą aktorkę" (Michelle Yeoh), "najlepszą aktorkę drugoplanową" (Jamie Lee Curtis) i "najlepszego aktora drugoplanowego" (Ke Huy Quan).
– Gdy dorosłem, zdałem sobie sprawę, że jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy dla siebie zrobić, jest chronienie się przed chaosem tego szalonego świata – stwierdził po przyjęciu Oscara za najlepszy film reżyser Dan Kwan.
4. Tollywood na Oscarach
Można śmiało powiedzieć, że tegoroczna gala była naprawdę udana pod względem muzycznym (choć wielu internautów uważa, że występ Davida Byrne'a z Talking Heads pozostawił wiele do życzenia). Tollywoodzki (red. nakręcony w języku telugu) film "RRR" , który otrzymał Oscara w kategorii "najlepszej piosenki" za utwór "Naatu Naatu", zrobił ogromne wrażenie na publiczności niedzielnej ceremonii. Wszystko za sprawą chaotycznego układu tanecznego do zwycięskiego kawałka, jaki zaprezentowano na scenie Dolby Theatre. I co tu dużo mówić - większość gości filmowej uroczystości oklaskiwała wykonawców na stojąco.
5. Owacje na stojąco dla Lady Gagi
A skoro mowa o owacjach na stojąco – widzowie byli zachwyceni występem Lady Gagi, która bez makijażu i w zwykłym T-shircie zaśpiewała nominowany do Oscara utwór "Hold My Hand". Co ciekawe, wcześniej na czerwonym (a raczej szampańskim) dywanie królowę popu można było zobaczyć w eleganckiej kreacji i z mocno podkreślonymi ustami.
Wykonanie "Hold My Hand" było tak emocjonujące, gdyż zostało dedykowane reżyserowi oryginalnego "Top Guna" – Tony'emu Scottowi, który zmarł w 2012 roku.
6. Najładniejsze In Memoriam od lat
Lenny Kravitz pokazał klasę wykonując swój singiel "Calling All Angels" z 2004 roku podczas oscarowego segmentu In Memoriam, który poświęcono zmarłym w ostatnim roku twórcom kina (m.in. Olivii Newton-John i Robbie'emu Coltrane'owi). Wokalista nie bawił się niepotrzebnie głosem ani nie silił się na patos. Jego skromny występ stanie się przykładem dla artystów, którzy w kolejnych latach przejmą po nim pałeczkę.
7. Publiczność zaśpiewała sto lat na Oscarach
Złota statuetka rycerzyka za najlepszą krótkometrażówkę powędrowała do filmu "An Irish Goodbye", który opowiada o spotkaniu dwóch braci po śmierci ich matki. Jedna z gwiazd nagrodzonego dzieła, irlandzki aktor James Martin, który ma zespół Downa, obchodził swoje urodziny tego samego dnia co ceremonia.
– Ta nagroda jest właściwie drugą najważniejszą rzeczą w dzisiejszym dniu, ponieważ są to urodziny tego człowieka – powiedział reżyser Tom Berkeley, a następnie zachęcił widownię do zaśpiewania Martinowi "Sto lat".