Zbigniew Ziobro niechcący odsłonił broń palną, którą trzymał za paskiem. W mediach wybuchła afera związana z postawą polityka. Teraz minister sprawiedliwości wytłumaczył, że ma prawo do całodobowej ochrony. – Nie ma powodów, abym nie wystąpił o pozwolenie na broń w celach ochrony osobistej – powiedział.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zbigniew Ziobro wystąpił na konferencji prasowej z bronią palną. Gdy się schylał kamery wyłapały pistolet wystający zza jego pleców
W wyniku medialnej afery minister sprawiedliwości odniósł się do zdarzenia podczas kolejnego spotkania z prasą. Wytłumaczył, że "działa na podstawie prawa"
– Jestem ministrem, który ma prawo do całodobowej ochrony, właśnie z powodu zlecenia zabójstwa – powiedział
Zbigniew Ziobro o posiadaniu broni za paskiem: zlecił moje zabójstwo
– Działam na podstawie i w ramach prawa. Czynienie z tego sensacji jest rzeczą niezrozumiałą. Mam prawo skorzystać z takich środków, które gwarantują mnie i mojej rodzinie bezpieczeństwo – tak z posiadania broni za paskiem wytłumaczył się Zbigniew Ziobro.
Jak dodał, jako minister ma prawo do całodobowej ochrony. – Właśnie z powodu zlecenia zabójstwa – zaznaczył – Jestem też człowiekiem, staram się szanować funkcjonariuszy, często w weekendy zwalniam ich z czuwania, dlatego posiadam broń – zapewnił.
Prokurator generalny odniósł się także do Jana S., który miał zlecić jego zabójstwo. – Zlecił moje zabójstwo i kiedy te informacje ujawniły służby, uznałem, że nie ma powodów, abym nie wystąpił o pozwolenie na broń w celach ochrony osobistej – stwierdził.
Ziobro powołuje się na Jana S., który miał zlecić jego zabójstwo
Chodzi o sprawę z 2020 roku, gdy sądzono bossa grupy przestępczej. Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że Jan S. miał zaoferować płatnemu zabójcy 100 tys. zł za zamordowanie prokuratura generalnego.
Jeszcze wcześniej minister sprawiedliwości o powodach zabrania broni na konferencje powiedział w rozmowie z "Super Expressem". Wyjaśnił, że od kilku lat w weekendy strzela rekreacyjnie
– Dlatego wracając po weekendzie do Warszawy, gdzie broń na co dzień przechowuję, miałem ją ze sobą. Na konferencji w Bełchatowie zatrzymałem się w drodze do stolicy. Zgodnie z przepisami nie mogłem jej pozostawić w samochodzie – wytłumaczył.
– Zgodnie z zasadą "umiesz liczyć, licz na siebie" polskie wojsko, polskie społeczeństwo, ale też i poszczególne służby winny gwarantować odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Tylko wtedy, gdy będziemy odpowiednio przygotowani sami, będziemy odstraszać i gwarantować jako państwo bezpieczeństwo Polaków – stwierdził podczas tamtej konferencji prasowej.