
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prognozuje, że podpisana przez rząd kilka tygodni temu konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet może zostać ratyfikowana dopiero w następnej parlamentarnej kadencji.
Rząd podpisał konwencję, ale opatrzoną deklarację, że będzie realizowana tylko w zakresie, w którym jest zgodna z konstytucją. To ma zapobiec ziszczeniu się niebezpieczeństw zapisanych w tej konwencji, które od początku dostrzegałem, jak choćby próbie legalizacji związków homoseksualnych jako równorzędnych małżeństwu" CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj także: Rząd zgodził się na podpisanie konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet. Liczba molestowanych kobiet rośnie
Gowin porusza także problem sprowadzenia wraku prezydenckiego tupolewa do Polski. Według niego, "z punktu widzenia emocji społecznych to jedna z najważniejszych spraw".
Rozmawiałem o tym problemie wielokrotnie z moim rosyjskim odpowiednikiem ministrem Aleksandrem Konowałowem, ale za każdym razem przekonywał mnie, rozkładając ręce, że samolot jest w gestii prokuratury, a ta jest zależna od rządu. CZYTAJ WIĘCEJ
Minister odnosi się również do sprawy sędziego Igora Tulei i kontrowersyjnego uzasadnienia do wyroku dla doktora Mirosława G., gdzie padło sformułowanie o "stalinowskich metodach" stosowanych przez CBA za czasów rządów PiS. "Przymiotnik stalinowskie jest całkowicie nie na miejscu. W ogóle rażą mnie wszystkie wypowiedzi sugerujące, że w demokratycznej Polsce możliwe są rzeczy, które działy się w czasach komunizmu" – stwierdza.

