Jenna Ortega w ostatnim czasie sporo opowiadała o kulisach jej roli w "Wednesday". Wyznała, że np. zmieniała dialogi, bo uważała, że nie pasowały do granej przez nią postaci w hicie Netfliksa. Steven S. DeKnight, który był twórcą serialu "Spartacus" i pracował przy wielu kultowych serialach, ostro skrytykował ją na Twitterze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jenna Ortega to nowa królowa horrorów i jedna z najpopularniejszych aktorek młodego pokolenia. Już wcześniej była znana, ale jej popularność eksplodowała po roli w serialu Netfliksa - "Wednesday".
Po premierze 20-letnia gwiazda nie gryzła się w język i opowiadała nieprzychylne rzeczy na temat produkcji. Zbulwersowało to znanego scenarzystę, który w tym biznesie siedzi od ponad dwóch dekad i nazwał ją "toksyczną" i "uprzywilejowaną".
Również został za to skrytykowany, więc potem rozwinął i nieco wygładził swoje przemyślenia.
Jenna Ortega wyznała, że początkowo odrzuciła propozycje Netfliksa, bo wolała grać w filmach. Innym razem żaliła się, że praca na planie była dla niej męcząca, bo musiała nauczyć się wielu rzeczy naraz. Od grania na wiolonczeli i pływania kajakiem, aż po naukę niemieckiego i szermierki. – Nie spałam. Wyrywałam sobie włosy z głowy – oznajmiła, podkreślając, wiele razy dzwoniła cała zapłakana do swojego taty.
Jenna Ortega poprawiała scenariusz i dialogi "Wednesday"
Najbardziej szokującego wywiadu udzieliła na początku marca wyznała w podcaście aktora Daxa Sheparda "Armchair Expert". Bez krępacji przyznała, że poprawiała pracę scenarzystów i zmieniała dialogi, które w jej mniemaniu w ogóle nie pasowały do apatycznej Wednesday Addams. Przyznała, że to, co wcześniej napisali "nie miało sensu".
Aktorka sama przyznała, że jej zachowanie nie było do końca profesjonalne. – Chwilami na planie byłam w pewnym sensie nieprofesjonalna, bo zacząłem zmieniać kwestie. (...) Musiałam wyjaśniać, dlaczego nie mogę zrobić pewnych rzeczy. (...) Stałam się wobec Wednesday bardzo, bardzo opiekuńcza – dodała.
Twórca "Spartacusa" ostro skrytykował Jennę Ortegę
Wywiadu posłuchał też 57-letni Steven S. DeKnight, który był twórcą serialu "Spartacus" i "Dziedzictwo Jowisza", a także pisał scenariusze i był reżyserem wielu odcinków takich przebojów "Tajemnice Smallville", "Daredevill" oraz "Buffy - postrach wampirów". Nie pracował przy "Wednesday", ale wypowiedzi Jenny Ortegi mocno go zirytowały.
Scenarzysta napisał też, że uwielbia rozmawiać z aktorami o ich kwestiach i wątkach, ale "natura rzeczy jest taka, że oni nie mają pełnego obrazu (w telewizji) tego, dokąd zmierza historia i dlaczego niektóre linie dialogowe są potrzebne, aby całość miała sens".
Później DeKnight stwierdził, że aktorka publicznie "nasrała" na scenarzystów i showrunnerów. Po kilku dniach i krytyce jeszcze raz podkreślił, że ma niesamowity talent i chodziło mu o kwestie naruszenia zaufania na planie oraz sposób, w jaki wprowadziła zmiany.
Bronił się też tym, że jej wypowiedzi zbiegły się w czasie z planowanym ponownym strajkiem scenarzystów (negocjacje kontraktu z Alliance of Motion Picture and Television Producers mają się zacząć dziś, czyli 20 marca).
Na początku tego roku Netflix ogłosił, że powstanie 2. sezon serialu "Wednesday". "Zawsze patrzymy w przyszłość, kiedy siadamy do tworzenia serialu. Zawsze mamy w głowie kilka sezonów. Nigdy się tego nie spodziewamy, ale oczekujemy, że nasza produkcja odniesie sukces – oznajmili twórcy, Alfred Gough i Miles Millar, w wywiadzie z tygodnikiem "Variety". Na razie nie znamy daty premiery nowych odcinków.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Kiedy przeczytałam cały scenariusz, zdałam sobie sprawę, że to jest produkcja dla młodszych widzów. (...) Myślałam, że będzie o wiele mroczniejsza. Wszystko, co robiła Wednesday, wszystko, co musiałam zagrać, w ogóle nie miało sensu z punktu widzenia jej postaci. Jej bycie w trójkącie miłosnym? Bez sensu. Była tam nawet linijka o sukience, którą chciała założyć na szkolny bal. Bohaterka miała powiedzieć: "O mój Boże, uwielbiam ją". (...) Musiałam powiedzieć: "Nie".
Jenna Ortega
Takie wypowiedzi świadczą o byciu uprzewilejowanym i toksycznym. Uwielbiam jej rolę, ale życie jest za krótkie, żeby zadawać się z takimi ludźmi w branży. (...) Jest młoda, więc może pewnych rzeczy nie rozumie (choć powinna). Powinna też zadać sobie pytanie, jakby się czuła, gdyby showrunnerzy udzielili wywiadu i opowiedzieli o tym, jaka jest trudna i jak odmawiała zagrania materiału.
Steven DeKnight
Producent i scenarzysta
Ma niesamowity talent. Publiczne ujawnienie różnic w podejściach artystycznych było po prostu niefortunną sytuacją, a ponadto muszę przyznać, że scenarzyści, w tym ja, są poddenerwowani zbliżającym się strajkiem. Idealna burza.