30 procent głosów – tyle zgarnęło Prawo i Sprawiedliwość w nowym sondażu Kantar Public. To badanie jest kolejnym sygnałem ostrzegawczym dla opozycji. Koalicja Obywatelska zanotowała drastyczny spadek poparcia. Rośnie za to wynik Konfederacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Można powiedzieć, że w ścisłej czołówce bez zmian. PiS pewnie trzyma się na pierwszym miejscu, a Koalicja Obywatelska próbuje dogonić partię rządzącą. W nowym sondażu Kantar Public, którego dostaliśmy wyniki, ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zdobyło 30 proc. poparcia. KO zapisała na swoim koncie 22 proc.
Trzecie miejsce należy ex aequo do Lewicy oraz Ruchu Polska 2050Szymona Hołowni – głosy rozłożyły się równo po 8 proc. Z kolei na Konfederację zagłosowałoby 7 proc. respondentów.
Dalej w zestawieniu jest PSL, ale już pod progiem wyborczym (4 proc.). Na kolejnych pozycjach mamy jeszcze Kukiz'15 (3 proc.), Agrounię (1 proc.) i Porozumienie (1 proc.). Aż 15 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć", więc nie wskazało konkretnie żadnej siły politycznej.
KO traci, Konfederacja zyskuje
Bardziej wymowne niż powyższe wyniki okazały się różnice poparcia w porównaniu do poprzedniego sondażu z lutego. Wzrost poparcia odnotowały: Konfederacja (o 2 punkty procentowe), PSL (o 2 punkty procentowe), Kukiz'15 (o 1 punkt procentowy), Agrounia (o 1 punkt procentowy) oraz Porozumienie (o 1 punkt procentowy).
Spadek poparcia został odnotowany w przypadku: Koalicji Obywatelskiej (o 6 punktów procentowych), Prawa i Sprawiedliwości (o 3 punkty procentowe), Lewicy (o 1 punkt procentowy) oraz Ruchu Polska 2050 (o 1 punkt procentowy).
Najbardziej rzuca się w oczy wynik KO – strata jest naprawdę wyraźna. Z kolei poparcie Konfederacji może tylko potwierdzać, że to ugrupowanie chce na dłużej rozgościć się w okolicach przynajmniej 10-procentowej granicy.
Wyniki Konfederacji w ostatnim czasie stały się tematem gorącej dyskusji. 24 marca badanie Ipsos dla OKO.press i radia TOK FM pokazało, że PiS może liczyć na 34 proc. poparcia, a Konfederacja ma 11 procent (aż pięć punktów procentowych wzrostu względem grudniowego badania).
Gdyby wyniki z tego badania powtórzyły się w jesiennych wyborach parlamentarnych, PiS mógłby stworzyć z Konfederacją rząd większościowy. Poparcie dla Konfederacji w okolicach 10 proc. wahało się też w badaniu Estymatora dla DoRzeczy.pl z 25 marca.
"W Konfederacji zapewne zacierają ręce. Inni są w szoku, patrzą na to z niedowierzaniem i ze zgrozą. Jakby Polacy już zapomnieli o hasłach, które ludzie tej partii nosili na sztandarach" – pisała na łamach naTemat Katarzyna Zuchowicz, która przyjrzała się dokładniej, skąd nagły wzrost sondażowych wyników Konfederacji.
– To, że dziś mają 11 proc., wczoraj mieli 10 proc., jutro będą mieli 12 proc., a potem może znowu 8 proc., nie zmienia tendencji wzrostowej Konfederacji – przyznaje dr Przemysław Witkowski, specjalista od ruchów i grup radykalnych z Collegium Civitas.
Trudno więc nie zauważać, że z jakiegoś powodu sporo Polaków zdaje się zwracać w stronę siły, która wyrosła na nacjonalistycznych hasłach, sprzeciwiała się aborcji, imigrantom, UE i jeszcze w 2019 roku zapowiadała np., że obroni szkoły "przed inwazją samozwańczych seksedukatorów" i "propagandystów ruchu LGBT".