
Port lotniczy z powodu uszkodzeń pasa startowego miał być zamknięty do końca stycznia. Teraz władze lotniska obiecują, że z problemami uporają się do lata. Niewykluczone, że lotnisko w Modlinie do tego czasu będzie zamknięte dla samolotów pasażerskich.
REKLAMA
Zamknięte pod koniec grudnia 2012 roku lotnisko w Modlinie miało być otwarte końcem stycznia. Powodem zamknięcia był zły stan pasa startowego. Pierwsze odpryski na tej betonowej konstrukcji pojawiły się już w maju ubiegłego roku, zanim lotnisko zostało oficjalnie otwarte. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał władzom lotniska usterkę usunąć, by z kłopotliwego pasa mogły korzystać samoloty pasażerskie.
Zobacz też: Awaria pasa to tylko jeden z problemów Modlina. "Pytania należy kierować do marszałka Struzika"
Władze naprawę zrealizowały, lecz okazuje się, że potrzebny będzie gruntowny remont. Do wymiany jest górna warstwa nawierzchni pasa startowego. Zima uniemożliwia przeprowadzenie niezbędnych prac, więc prace rozpoczną się dopiero gdy temperatury przestaną spadać poniżej 0 st. C. – To lotnisko będzie działało najpóźniej w lecie, jeżeli nie na wiosnę. Wkrótce zapadnie decyzja, czy będzie tymczasowo otwarte, czy pas będzie dalej remontowany bez otwarcia – mówił Piotr Okienczyc, szef lotniska w Modlinie, cytowany przez gazeta.pl.
Teraz wiele zależy od Jaromira Grabowskiego, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ma on na swoim biurku wszystkie potrzebne ekspertyzy i oceny prac naprawczych wykonanych przez władze lotniska w Modlinie. Nawet, jeśli Grabowski się zgodzi, do wznowienia ruchu na pasie startowym potrzebna będzie także aprobata Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Dopóki nie zapadnie oficjalna decyzja w sprawie pasa, nie wiadomo, kiedy do Modlina wrócą samoloty Ryan Air i Wizz Air.
Jak dotąd krótka historia lotniska w Modlinie obfituje w wiele wpadek i niedociągnięć. Pasażerowie w pierwszych dniach działania portu lotniczego narzekali, że w kasach przyjmowana jest tylko gotówka, nie było restauracji, przez moment czynna była tylko jedna toaleta, klimatyzacja nie działała. Potem pojawiły się większe problemy. Walizki 32 pasażerów lecących do Oslo zostały w Polsce, innym razem odprawa trwałą zbyt długo, więc 12 pasażerów nie wsiadło na pokład samolotu.
Jakby tego było mało, problemów lotnisku dołożyła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Kierowcy nie mogli trafić do portu lotniczego, bo władze nie postarały się o odpowiednie oznakowanie. Gdy w końcu pracownicy lotniska znaki postawili, GDDKiA nakazała je usunąć, gdyż zostały umieszczone przy drogach niezgodnie z prawem, a ponadto pełniły funkcję reklamy.
Jeszcze przed zamknięciem lotniska część swoich lotów z Modlina na Okęcie przeniósł Wizz Air. Uciekł z lotniska z powodu ponoszonych strat. W Modlinie nie było urządzeń, które pozwalały na nawigację samolotem we mgle. Loty bywały odwoływane, a przewoźnik musiał płacić kary swoim pasażerom. Straty Wizz Aira miały wynieść nawet 8 milionów złotych.