Katarzyna Kolenda-Zaleska ostro krytykuje byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego.
Katarzyna Kolenda-Zaleska ostro krytykuje byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Reklama.
Reporterka "Faktów" TVN na łamach "Gazety Wyborczej" ocenia, że przy okazji wyroku na doktora Mirosława G. ukazał się pełen obraz IV RP. Zdaniem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej jej twórcy postawili sobie jedno zadanie – skuteczność w walce z korupcją. Ofiarą tego celu stały się zasady moralne i prawne. Pokazują to słowa byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, który stwierdził, że kontrowersyjne nocne przesłuchania są bardziej skuteczne.
Katarzyna Kolenda-Zaleska
dziennikarka "Faktów" TVN

Z pewnością jeszcze bardziej skuteczne są nocne przesłuchania połączone na przykład z torturami: wyrywaniem paznokci, podtopieniami - arsenał środków jest wręcz nieograniczony, zależy od twórczej wyobraźni oprawców. Od razu zastrzegam, żeby potem nie było, że nie chodzi o te konkretne przesłuchania ze śledztwa w sprawie dr. G. Wiem przecież, że nikt nikogo nie torturował. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Zdaniem dziennikarki taktyka "cel uświęca środki" stosowany jest często i ma wiele przykładów w historii. W jednym rzędzie wymienia bolszewicką rewolucję i tortury stosowane przez służby specjalne walczące z terroryzmem. Jednak zwraca uwagę na to, że cechą państwa prawa jest przedkładanie zasad nad skuteczność. Jednak jej zdaniem IV RP nie miała być ani humanitarna, ani sprawiedliwa, lecz jedynie skuteczna.
Wyrok na dr. G. wywołał sporo komentarzy. Paweł Piskorski pisał na swoim blogu w naTemat: "To szczyt bezczelności, że wysocy funkcjonariusze IV RP – b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. szef ABW Bogdan Święczkowski – oburzają się na sędziego Tuleję, że ten, uzasadniając wyrok na doktora G., powiedział, że stosowane przez nich metody śledcze przypominają czasy stalinowskie. Nie jest łatwo zabierać w tej sprawie głos – zwłaszcza osobie, która sama ścierała się z patologią działania służb specjalnych w IV RP. Zaraz pewno też pojawią się, intelektualnie jałowe acz ulubione, argumenty PiS-u tj. " kto krytykuje działania służb zapewne sam się czegoś boi" lub "kto jest uczciwy, nie ma się czego bać". W tak ważnej sprawie trzeba jednak dać świadectwo swojego poglądu" – pisał Paweł Piskorski.