Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk usilnie przekonuje, że reparacje od Niemiec są sprawą otwartą. Polityk wystąpił z inicjatywą, aby Rada Ministrów przyjęła uchwałę formalnie stwierdzającą, że ten temat nigdy nie został zamknięty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
1 września 2022 Jarosław Kaczyński ogłosił kwotę, jakiej zamierza zażądać od Berlina za krzywdy wyrządzone przez hitlerowców podczas II wojny światowej
Problem w tym, że aby marzyć o 6 bilionach 200 miliardach złotych, Polska w wydaniu PiS musiałaby podważyć dokument, który jest kluczową gwarancją kształtu obecnych granic i ustalił porządek w Europie po upadku żelaznej kurtyny
Teraz do kwestii reparacji powrócił wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk, który proponuje Radzie Ministrów przyjęcie uchwały
Co ciekawe, komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie ma na oficjalnych stronach ani w mediach społecznościowych. O tym, że Arkadiusz Mularczyk wystąpił z inicjatywą, poinformował w czwartek PAP, a później sam polityk napisał o tym na Twitterze.
Jak czytamy w cytowanym komunikacie, wiceszef MSZ i pełnomocnik rządu ds. reparacji wojennych chciałby, aby Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie "konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska i Polacy ponieśli z powodu bezprawnej napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej".
Mularczyk chce, by Rada Ministrów przyjęła uchwałę ws. reparacji od Niemiec
Tym samym miałoby być to "potwierdzenie w sposób formalny i formalnie wiążący, że ani w czasach PRL, ani po odzyskaniu suwerenności" ta sprawa "nie została w żaden sposób zamknięta". Według stanowiska resortu dyplomacji taki dokument byłby także "wiążącym dla innych organów aktem prawnym" potwierdzającym, iż nie uregulowano tej sprawy w formie umowy międzynarodowej, a także "konieczność jej zawarcia".
Resort wskazał ponadto, że to ważny sygnał ze strony Polski, która "z całą stanowczością domaga się od Niemiec, państwa będącego spadkobiercą prawnym III Rzeszy, uregulowania otwartego rachunku krzywd i strat wyrządzonych Polsce w latach okupacji".
"Uchwała byłaby wezwaniem Niemiec do przestrzegania prawa międzynarodowego, zgodnie z którym państwo to ponosi odpowiedzialność za popełnione zbrodnie wojenne" – napisał Arkadiusz Mularczyk.
Polityk ujawnił przy okazji, że Polska wysłała ponad 50 not dyplomatycznych. – Sprawa tego, że Niemcy nie zapłaciły Polsce odszkodowań, nie była powszechnie znana. Dlatego my dziś musimy do pewnych map mentalnych – dyplomatów, polityków, urzędników, dziennikarzy, społeczeństw – wprowadzić tę problematykę – przekonywał.
Na początku października ubiegłego roku minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau przekazał, że rząd wysłał notę dyplomatyczną do Niemiec. Polska domaga się m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
Rząd Niemiec udzielił odpowiedzi na początku tego roku. Jak wskazano, temat reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięty, a rząd RFN nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.