Kamil Frątczak
Blanka Lipińska niedawno była gościnią podcastu StripTalk. Autorka "365 dni" wyznała tam, że ma problemy zdrowotne. Celebrytka zmaga się z dwiema dolegliwościami. "Walka z bólem" – przyznała w trakcie rozmowy.
Blanka Lipińska zrobiła zawrotną karierę za sprawą książek z serii "365 dni". Autorka bestsellerowych erotyków zbija prawdziwe koksy, a przy okazji jest na językach. Często udziela wywiadów i aktywnie prowadzi swoje media społecznościowe, gdzie jest w stałym kontakcie z fanami. Profil pisarki na Instagramie obserwuje ponad 800 tys. internautów.
Autorka trylogii "365 dni" niedawno gościła w podkaście "StripTalk". W rozmowie z Damianem Glinką zdradziła, że ma poważne problemy zdrowotne. Celebrytka, chociaż rzadko o tym wspomina, walczy z dwiema dolegliwościami. Jedną z nich są problemy z kręgosłupem.
– Moje plecy mają się fatalnie. Przepuklina w odcinku lędźwiowym i wybity krążek. Lekarze starają się zrobić tak, żeby nie było operacji – poinformowała. Po chwili gospodarz programu dopytał, "kto wygra tę walkę". – Zależy. Ostatnio byliśmy w Poznaniu i siedziałam dosyć dużo, bo 9-10 godzin. Następne 2 dni to była już tylko walka z bólem, więc... – podsumowała Lipińska.
Jednak, jak się okazało to nie jedyna dolegliwość, na którą cierpi celebrytka. Niestety autorka erotyków musi stawiać czoła astmie, z którą boryka się już dłuższego czasu. Największym problemem w niej jest stałe zażywanie leków, inhalacji, a także monitorowanie swojego stanu zdrowia.
– Człowiek z astmą się dusi (...) Ja mam astmę alergiczną, jestem potwornie uczulona na kurz i roztocza – wyznała. – Mam inhalator, leki, panią doktor i tyle, jakoś to tam sobie leci – zapewniła Blanka.
Filmy Blanki Lipińskiej po raz kolejny otrzymały nominacje do Złotej Maliny – antynagrody w świecie kinematografii. W mediach wylała się fala hejtu na autorkę "365 dni", jakoby miała kompromitować Polskę na arenie międzynarodowej. Tym razem ponownie nawiązała do zarzutów, podkreślając tym samym, że nigdy nie otrzymała statuetki, która otrzymała w ubiegłym roku.
– Nie rozumiem, w którym momencie mam poczuć ten wstyd i bycie kompromitacją dla Polski. Otworzyłam drogę ekranizacjom powieści – podsumowała Lipińska. Na tym jednak się nie zatrzymała. Nieskromnie podkreśliła, że kolejne ekranizacje erotyków takie jak: "Pokusa", "Dziewczyny z Dubaju" czy "Pokolenie Ikea" to jej zasługa. Lipińska zwróciła uwagę na to, że jeszcze kilka lat temu, tego typu produkcje były jedynie marzeniem.