
– To jest kobieta żołnierz – tak w rozmowie z naTemat opisuje Gargas Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Porównanie nie jest tutaj ani trochę przesadzone. 49-letnia dziś dziennikarka walczy bowiem o prawdę niczym zawodowy żołnierz - na wielu frontach.
Czytaj także: Eksperci o filmie Anity Gargas "Anatomia Upadku": Potwierdza oficjalną wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej
Gdyby tylko schowała do kieszeni swoje poglądy polityczne, byłaby z niej jeszcze druga Anna Marszałek.
W "Gazecie Polskiej" Gargas przepracowała całe 12 lat. Jak słyszymy, pracowitości nie można było jej odmówić. – Zawsze przygotowana, rzetelnie zbierała dokumentacje do różnych swoich reportaży. Dokładała starań, by wszystko mieć potwierdzone w wypowiedziach – wspomina Eliza Michalik, która w tamtym czasie pracowała z Gargas.
Nie przyjaźniła się z Tomaszem Sakiewiczem i mówiła, że to śliska postać. Kiedy został naczelnym "Gazety Polskiej", robiła wszystko, by odejść. Zawsze się zastanawiam, jak udaje im się teraz współpracować.
Misja czy propaganda
Zarzuty w kierunku Anity nie dotyczyły tego, że mówi nieprawdę, ale tego, że dotknęła tematów tabu. A takim tematem była lustracja. Niestety to jest tak, że jeśli człowiek się buntuje, od razu nazywany jest słabym dziennikarzem. A "Misja Specjalna" była robiona profesjonalnie
W 2007 roku autorka "Misji" oberwała z własnej broni. Producent filmowy Maciej Strzembosz zapytał ją na blogu, czy pracuje w Wojskowych Służbach Informacyjnych. Odpowiedziała procesem, który ostatecznie wygrała.
Kurs na Smoleńsk
Teraz przyszedł czas na "Autonomię upadku", która zawiera wypowiedzi nowych świadków, oczywiście świadczące o tym, że prawda o Smoleńsku jest inna, niż mówią polscy i rosyjscy oficjele.
Ona ma problem sama z sobą. Musi zdecydować, czy jest artystką propagandzistką czy może dziennikarką. Jeśli twierdzi, że to drugie, to zmuszona jest stać pomiędzy i nie angażować się tak mocno politycznie. Jak widać, obecnie zbliża się do propagandzistki. Ma taki przechył osobowościowy.
Tomasz Sakiewicz alergicznie reaguje na wszelkie zarzuty o propagandowy wydźwięk smoleńskich obrazów Gargas. – Dotarła do świadków, przedstawiła fakty, wykonała perfekcyjną robotę dziennikarską – kwituje.