Film "Anatomia upadku" Anity Gargas forsuje tezę o zamachu pod Smoleńskiem
Film "Anatomia upadku" Anity Gargas forsuje tezę o zamachu pod Smoleńskiem Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Film "Anatomia upadku" miał być kolejnym potwierdzeniem tezy o zamachu pod Smoleńskiem. Eksperci z PKBWL na łamach tygodnika "Polityka" punktują jednak błędy, jakie popełniła autorka tego obrazu i dochodzą do wniosku, że wypowiedzi cytowanych w nim świadków w gruncie rzeczy potwierdzają wnioski zawarte w raporcie komisji Jerzego Millera.
Z filmu dowiadujemy się na przykład, że świadkowie wypadku widzieli smugę ognia, zanim jeszcze samolot rozbił się o ziemię. "Mały płomień, widoczny od tyłu samolotu, to ogień z komory silnika" – tłumaczy Edward Łojek z PKBWL.
Eksperci odpowiadają również na zarzut, że zlekceważyli ekspertyzę, która mówi o wybuchu na miejscu katastrofy. W rządowym raporcie słowo "wybuch" zostało zastąpione słowem "pożar".
Maciej Lasek
członek Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych

Powiedzmy, co to znaczy ekspertyza satelitarna. To ekspertyza z miejsca wypadku, zrobiona na podstawie dostępnych zdjęć satelitarnych, pokazująca, na jakiej powierzchni samolot się rozbił, widać tu ślady pożaru. I tylko tego dotyczyła: miejsca za drogą, gdzie znalezione zostały rozrzucone szczątki samolotu. W ekspertyzie jest napisane o strefach wybuchów, a na filmie był pokazany pożar na miejscu wypadku. Warto pamiętać, że paliwo nie zapala się jak papier, lecz wybucha.

źródło: "Polityka"
Rozmówcy "Polityki" krytykują także Antoniego Macierewicza, który w "Anatomii upadku" przekonuje, że wywinięcie na zewnątrz burt kadłuba samolotu jest możliwe tylko w przypadku eksplozji wewnątrz. "Wywód posła Macierewicza to wypowiedź osoby, która nie ma przygotowania w zakresie aerodynamiki, mechaniki lotu i wytrzymałości konstrukcji statków powietrznych. Tej wiedzy nie można nabyć po przeczytaniu jednej książki" – ripostuje Lasek.
27 stycznia premierę będzie miał 45-minutowy film dokumentalny National Geographic o katastrofie smoleńskiej. Produkcję widział już dziennikarz Bartosz Węglarczyk. W rozmowie z naTemat podzielił się swoimi wrażeniami.