Ziobryści mieli postawić ultimatum dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, jeśli Julia Przyłębska odsunie się od kierowania Trybunałem Konstytucyjnym, zbuntowani sędziowie wrócą do orzekania i nie będą blokować rozpatrzenia ustawy o Sądzie Najwyższym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ramach wewnątrzkoalicyjnych negocjacji ziobryści mieli postawić ultimatum ws. TK
Sędziowie nazywani "buntownikami" uważają, że kadencja Przyłębskiej zakończyła się w grudniu
Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński wprost krytykowali sędziów
Solidarna Polska stawia ultimatum ws. Trybunału Konstytucyjnego
Do takich informacji dotarli dziennikarze RMF FM. Nieoficjalnie ustalili, że takie ultimatum ze strony ziobrystów miało paść w ramach wewnątrzkoalicyjnych negocjacji. Potwierdza to list pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, który przed świętami opublikowała Krystyna Pawłowicz.
Zgodnie z pismem datowanym na 5 kwietnia 2023 r. sędziowie domagają się zwołania Zgromadzenia Ogólnego TK, które miałoby wyłonić kandydatów na nowego prezesa.
Sędziowie nazywani "buntownikami" wskazują, że kadencja Julii Przyłębskiejna stanowisku szefowej sądu zakończyła się w grudniu ubiegłego roku. Sytuacji związanej z impasem w TK nie jest w stanie rozwiązać ani prezydent, ani prezes Prawa i Sprawiedliwości. Andrzej Duda do tej pory wyraźnie krytykował sędziów.
Wystarczy przypomnieć wywiad, którego 22 lutego udzielił dla TVN24. Przekonywał, że zrobienie z jego wniosku dot. ustawy o Sądzie Najwyższym zakładnika wewnętrznych sporów w TK jest sprzeczne z polską racją stanu.
– Niech się Trybunał Konstytucyjny odkłóci, skoro jest wewnętrznie skłócony i weźmie się do roboty. Zajmie się tym, co do niego należy – podkreślał Andrzej Duda. Trybunału Konstytucyjnego w takiej formie, na którego czele stoi Julia Przyłębska bronił także prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W rozmowie z PAP z 28 marca próbował ostatecznie zakończyć temat sporu w związku z TK i stwierdził, że "Julia Przyłębska jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego i każdy, kto to kwestionuje, po prostu kwestionuje obowiązujące prawo".
Wypowiedź ta raczej dolała oliwy do ognia. Sprzeciwiający się Przyłębskiej sędziowie odebrali ją jako próbę wpływu na konstytucyjny organ państwa, ponieważ w tym samym wywiadzie szef PiS-u wprost wyraził oczekiwanie, że TK uzna przepisy o Sądzie Najwyższym za zgodne z ustawą zasadniczą.
20 marca minął termin składania opinii do ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak informuje RMF FM Zbigniew Ziobro, nadal nie przesłał do TK swojej oceny kwestionowanego prawa. Bez stanowiska Prokuratury Generalnej sędziowie nie mogą wyznaczyć terminu rozprawy. Przede wszystkim jednak z Julią Przyłębską na czele nie uda się zebrać pełnego składu, niezbędnego do rozstrzygnięcia wniosku prezydenta.
To pismo do Przyłębskiej podpisali wówczas: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński i Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski.