Kuchnia Funkcjonalna czyli autentyczny przekaz na talerzu
Aleksandra Stępień
24 stycznia 2013, 11:21·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2013, 11:21
Warszawska Saska Kępa wkrótce wzbogaci się o nowe, intrygujące miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. W Domu Funkcjonalnym, przy ul. Jakubowskiej 16, dotychczas bardziej znanym z działalności galerii Asymetria i BWA Warszawa, Bartosz Polak otwiera autorską restaurację „Kuchnia Funkcjonalna”.
Reklama.
Pod tą enigmatyczną nazwą, tylko pozornie odnoszącą się wyłącznie do lokalizacji lokalu, kryje się, jak możemy wyczytać na facebookowym profilu restauracji - kuchnia zdrowa, smaczna, prosta, która czerpie z najlepszych produktów, z tradycji lokalnej i z przepisów ze świata bez granic, by dawać radość gotowania i jedzenia. Zamysłem jej właściciela jest stawianie pełnowartościowych, zdrowych produktów od lokalnych dostawców ponad estetyczne wydumanie potraw i fikuśne wzorki z sosu na rancie talerza. Zamiast tylko cieszyć oczy, „Kuchnia Funkcjonalna” będzie także cieszyć nasze żołądki. I to dosłownie.
- Generalnie, z pomysłem na restaurację nosiłem się już od kilku lat. – opowiada Bartosz Polak – Wcześniej pracowałem już trochę w tej dziedzinie, ale dopiero „Kuchnia Funkcjonalna” pozwala mi poczuć się prawdziwie na swoim i w pełni realizować swoje kulinarne pasje. Dobre, mądre odżywianie – a takie będziemy promować w lokalu – dla mnie jest czymś naturalnym. Nie wyobrażałem sobie by otwierając własną restaurację nie pójść w tym właśnie kierunku. Jeśli można traktować to jako styl życia to owszem, jest to trochę wyraz mojego światopoglądu, mojej codzienności. A ta codzienność to także wychowywanie syna - który umie już ocenić wartość zdrowej, różnorodnej kuchni, wie dlaczego chipsy są niezdrowe, uwielbia oliwki i kaszę gryczaną.
Pierwsze skojarzenie z propagowaną przez Polaka kuchnią, gdzie tak duże znaczenie odgrywa ekologia, to popularne powiedzenie „jestem tym, co jem”. Właściciel „Kuchni Funkcjonalnej” nie myśli jednak o tym w kontekstach filozoficznych czy psychologicznych, choć wierzy, że wszystko ma swoją energię, również jedzenie. Ta energia przydaje się zwłaszcza, gdy poza prowadzeniem restauracji posiada się inne jeszcze ambicje, bardziej ekstremalne od łączenia smaków: - Jestem biegaczem, uczestniczę w maratonach, więc zależy mi na tym, by nie tyle się nasycić, co właściwie odżywić organizm. Staram się tak dobierać składniki potraw by ich jakość była jak najwyższa, by były zdrowsze niż te używane na co dzień, kupowane bez zastanowienia w supermarkecie, a zatem – by korzystnie wpływały na nasze codzienne samopoczucie. Ale nie wyobrażam sobie by posiłek nie był smaczny. Obłędnie smaczny najlepiej.
Skąd wobec tego czerpie inspiracje? - Dużo daje mi lektura książek kucharskich. – nie zaskakuje tym razem Bartosz Polak – Równie chętnie sięgam po stare jak i nowe pozycje, dotyczące zarówno lokalnej jak i całkiem egzotycznych kuchni, no i oczywiście sam eksperymentuję ze składnikami, przyprawami. Kuchnia włoska i azjatycka zostawiły trwały ślad w moim gotowaniu, dlatego to co będziemy podawać „Kuchni Funkcjonalnej” nie będzie w 100% kuchnią polską. Jednak to, co przygotowuję i co chciałbym serwować gościom restauracji powinno być przede wszystkim proste, zdrowe, smaczne.
Najciekawszym aspektem prowadzenia „Kuchni Funkcjonalnej” wydaje się poszukiwanie odpowiednich dostawców. Poza sklepami z dobrą żywnością, wakacje w gospodarstwie agroturystycznym zazwyczaj są świetną okazją do poznania lokalnych smaków i przepisów. Dla właściciela restauracji ważne jest osobiste poznanie swoich dostawców, dowiedzenie się więcej o ich produktach, ale też o nich samych, budowanie relacji.
- Dwa dni temu byliśmy na Mazurach u Rusłana Kozynko z Rancza Frontiera – produkują sery owcze i krowie dojrzewające, jedne z najlepszych w Polsce. Wszystkie zwierzęta, które tam widziałem; psy, kot, kury, indyki, konie, owce, krowy emanowały szczęściem. Dwa tygodnie temu byliśmy w Bieszczadach w gospodarstwie Wilcza Jama, tam produkowane są świetne wyroby z dziczyzny i znowu -wystarczy wejść do gospody, którą prowadzą, pełnej trofeów zdobytych przez gospodarza, pójść posłuchać o czym szumią okoliczne lasy, by zrozumieć, że to nie przypadek. Stąd cykl relacji fotograficznych z takich wypraw, który realizujemy z moim bratem, fotografem - Radkiem Polakiem. Zdjęcia będziemy stopniowo publikować na naszym profilu FB, stronie www, później zapewne powstanie z tego jakaś wystawa.
Otwarcie lokalu nastąpi już wkrótce. Przygotowania idą pełną parą i za około dwa tygodnie „Kuchnię Funkcjonalną” odwiedzą pierwsi klienci. Znajdą tam potrawy różnorodne, zmieniające się w zależności od pór roku i dostępności składników. Restauracja serwować będzie m.in. zupę chrzanową, dziczyznę, placki z kaszy jaglanej czy placki owsiano-selerowe z polską salsą, gulasz z koźlęciny, najlepsze polskie sery zagrodowe. Będzie też wybór polskich nalewek, ciekawych alkoholi, mnóstwo ziołowych herbat, świeżych soków.
Nie da się ukryć, że Saska Kępa to miejsce, które wręcz kipi od różnorodności restauracji, herbaciarni, kawiarni – włoskich, francuskich, bałkańskich itp.. Zastanawia więc jak na tym tle miałaby się odnaleźć „Kuchnia Funkcjonalna”? Czy naturalność jest wystarczającą oryginalnością dla osiągnięcia restauratorskiego sukcesu? Bartosz Polak doskonale wie, w czym będzie tkwiła siła jego lokalu: - Prostota, szczerość, autentyczny przekaz zawarty na talerzu, a mówiąc zwięźlej – to jest naprawdę bardzo smaczne miejsce.