Ośmioletni Kamil z Częstochowy, który został skatowany przez ojczyma, w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Lekarzom udało się z powodzeniem przeprowadzić operację przeszczepu skóry, jednak pozostaje kwestia reakcji zapalnej organizmu na uraz oparzeniowy. Jego ojczym trafił do aresztu. "W takich warunkach ojczym Kamilka czeka na sprawiedliwość" – podaje "Super Express".
Reklama.
Reklama.
Stan ośmioletniego Kamila z Częstochowy wciąż jest określony jako ciężki
Lekarzom udało się dokonać przeszczepu skóry na rany oparzeniowe
Jego ojciec trafił już do aresztu, a media informują, jakie ma tam warunki
Ojczym chłopca trafił już do aresztu
Jak podaje nieoficjalnie "Super Express" ojczym chłopca, 27-letni Dawid B. ma przebywać w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich. Informacji tej nie chce jednak potwierdzić tabloidowi rzeczniczka dyrektora tego zakładu.
Kpr. Karolina Stąpor przekazała, że takie dane są udostępniane tylko podmiotom ustawowo uprawnionym.
"Super Express" ustalił jednak, że warunki, w jakich przebywają osadzeni, regulują specjalne zapisy prawne. Osadzony ma mieć zapewnioną odzież, środki higieny, w celi jest łóżko metalowe z wkładem, szuflada, stół więzienny, a także taboret.
Natomiast nad przygotowaniem jedzenia czuwa szef kuchni będący funkcjonariuszem Służby Więziennej. Dorośli osadzeni mają otrzymywać posiłek trzy razy dziennie, o kaloryczności nie mniejszej niż 2600. Minimalna wartość posiłku nie może być mniejsza niż 4 zł.
Ciężki stan 8-letniego Kamila z Częstochowy
Przypomnijmy, że ośmioletni Kamil z Częstochowy trafił 3 kwietnia na oddział intensywnej opieki medycznej Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
W piątek po południu Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II podało najnowsze informacje na temat stanu zdrowia 8-letniego Kamila.
Dzięki wysiłkom lekarzy udało się usunąć tkanki martwicze oraz położyć przeszczepy skóry na rany oparzeniowe. Niestety, nadal problemem jest choroba oparzeniowa, czyli reakcja zapalna organizmu na uraz oparzeniowy.
"Chłopczyk wymaga teraz dalszego leczenia w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w celu przywrócenia prawidłowego działania organizmu" – przekazano w komunikacie. Jak dodano, jego stan wciąż jest ciężki.
Wcześniej informowano, że chłopiec źle znosi zabiegi. – Stan Kamilka jest bardzo ciężki – poinformował w środę Wojciech Gumułka, rzecznik GCZD, w rozmowie z TVN24.
– W dalszym ciągu jego stan jest ciężki, natomiast przez czas świąt jego stan zdrowia się ustabilizował. Ze względu na charakter i liczbę obrażeń, które odniósł, w dalszym ciągu jest to stan ciężki i mówimy o zagrożeniu życia – dodał.
"Terapia, którą musi przejść w związku z obrażeniami, jest skomplikowana i bardzo obciążająca jego mały organizm. Nasi medycy robią wszystko, by chłopczyk wrócił do zdrowia. Potrwa to jednak wiele miesięcy" – przekazała placówka w mediach społecznościowych.