
W serialu wcielił się w rolę gburowatego prokuratora, który nie szczędził przykrych uwag, zarówno oskarżonym, jak i ich prawnikom. W prawdziwym życiu pracował jako adwokat, ale niedawno odebrano mu uprawnienia do wykonywania zawodu. Kim jest Artur Łata – prokurator z paradokumentu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" i za co go skazano?
Artur Łata – prokurator z "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej"
"Sędzia Anna Maria Wesołowska" to serial paradokumentalny emitowany na antenie telewizji TVN i TTV w latach 2006-2021, którego akcja rozgrywała się na sali sądowej. Sędziowie w każdym odcinku rozpatrywali inną sprawę.
Program cieszył się ogromną popularnością. Każdy odcinek oglądało średnio ponad 300 tys. widzów śledzących z zainteresowaniem losy bohaterów: odczytywanie aktów oskarżenia, przesłuchania, wyroki.
W serialu występowali prawdziwi prawnicy. Sędzią była Anna Maria Wesołowska pracująca na co dzień w Sądzie Okręgowym w Łodzi. W pierwszych odcinkach telenoweli w rolę prokuratora wcielał się adwokat Artur Łata z Wrocławia.
Artur Łata występował w paradokumencie "Sędzia Anna Maria Wesołowska" przez 5 lat. Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął w 2006 roku, gdy wystąpił w pierwszym odcinku produkcji. Karierę telewizyjną zakończył w 2011 roku, występując w 634 odcinku "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej".
W serialu prokurator Łata często kłócił się z mecenas Magdaleną Wilk, nie stronił też od ciętych uwag w stronę świadków i oskarżonych. Obecnie prawdziwy Łata (adwokat z Wrocławia) ma na koncie zakaz wykonywania zawodu i wyrok.
Artur Łata skazany za oszukiwanie klientów
Pierwsze doniesienia o możliwych oszustwach Artura Łaty pojawiły się w 2014 roku, kiedy to "Gazeta Wrocławska" poinformowała, że Wyższy Sąd Dyscyplinarny dla adwokatów czasowo zabronił mecenasowi wykonywania zawodu.
W późniejszym czasie adwokata Łatę oskarżano o przyjmowanie zleceń od swoich klientów i przyjmowania od nich zapłaty, mimo zawieszenia prawa wykonywania zawodu. Co więcej, mecenas Łata miał zaniedbywać swoje obowiązki i unikać kontaktów z klientami.
– Już w czasie zawieszenia przyjął ode mnie sprawę. Zapłaciłem mu prawie 80 tysięcy złotych, a on nic nie zrobił. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest zawieszony. Jak się ze mną nie rozliczy, to złożę zawiadomienie do prokuratury. Mecenas Łata miał poprowadzić sprawę o odroczenie wykonania kary za oszustwa - mówił "Gazecie Wrocławskiej” jeden z poszkodowanych.
Serialowy prokurator nie przyznał się do winy.
– Nigdy nie było tak, że wziąłem pieniądze i nie zajmowałem się sprawą. Zrobiono mi świństwo. Swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie. (...) Nie przyjąłem żadnego zlecenia w czasie, gdy mnie zawieszono. Nie dostałem prawie 80 tysięcy złotych, tylko znacznie mniej. W sprawie tego pana robiłem to, co do mnie należało jako do adwokata - mówił w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Do jego opinii nie przychylił się jednak Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który w 2016 roku skazał mecenasa Artura Łatę na karę 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata. Adwokata oskarżono łącznie o cztery przestępstwa – tylko w jednym przypadku usłyszał wyrok uniewinniający.
Zobacz także
"Artur Ł. - uznał sąd - przywłaszczył pieniądze należne jego klientce. Występował jako pełnomocnik pokrzywdzonych w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci. Skazany miał zapłacić nawiązkę na rzecz rodziny ofiary. Zapłacił mecenasowi, a ten nie oddał pieniędzy klientce. Kolejne dwa przestępstwa to oszustwa. Mecenas Ł. Miał wziąć od jednego z klientów honorarium za prowadzenie jego sprawy, a nic nie zrobił. Ostatnia z pokrzywdzonych osób miała mu zlecić prowadzenie sprawy w czasie gdy mecenas był już zawieszony, bo zajmowały się nim dyscyplinarne władze adwokatury - czytamy w "Gazecie Wrocławskiej".
Sąd nakazał adwokatowi zwrot pieniędzy trzem pokrzywdzonym. "Fakt" ustalił, że chodzi o kwotę 17,5 tys. złotych. Serialowy prokurator nie miał jednak zamiaru ani przyznać się do winy, ani oddawać poszkodowanym pieniędzy. Z tego powodu sąd wyznaczył mu kuratora, który wniósł o odwieszenie wyroku. Oznacza to, że serialowy prokurator może trafić za kraty.
