nt_logo

Kamilek nadal w śpiączce. Lekarze zdradzili, co jest największym problemem

redakcja naTemat

19 kwietnia 2023, 15:09 · 3 minuty czytania
Już 16. dzień trwa hospitalizacja 8-letniego Kamila z Częstochowy. Jak poinformowali jego lekarze, chłopiec przez cały czas znajduje się w śpiączce farmakologicznej, a jego stan pozostaje bardzo ciężki. Podali również więcej szczegółów na temat tego, co jest największym problemem w terapii dziecka.


Kamilek nadal w śpiączce. Lekarze zdradzili, co jest największym problemem

redakcja naTemat
19 kwietnia 2023, 15:09 • 1 minuta czytania
Już 16. dzień trwa hospitalizacja 8-letniego Kamila z Częstochowy. Jak poinformowali jego lekarze, chłopiec przez cały czas znajduje się w śpiączce farmakologicznej, a jego stan pozostaje bardzo ciężki. Podali również więcej szczegółów na temat tego, co jest największym problemem w terapii dziecka.
8-letni Kamil z Częstochowy wciąż jest w śpiączce Fot. KMP Częstochowa / Facebook / Szczyty Alienacji Rodzicielskiej
  • Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka podali nowe informacje o stanie zdrowia 8-letniego Kamila
  • Skatowany przez ojczyma chłopiec od ponad dwóch tygodni jest w bardzo ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii
  • Do tej pory zarzuty w sprawie znęcania się nad chłopcem usłyszały trzy osoby

Stan zdrowia Kamila z Częstochowy. Szpital opublikował nowy komunikat

W środę lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach opublikowali nowy komunikat dotyczący stanu zdrowia 8-letniego Kamila z Częstochowy. Jak w nim wskazują, od ponad dwóch tygodni stan chłopca nie uległ poprawie.

"Kamilek jest już 16. dzień w naszym szpitalu. Jego stan jest nadal bardzo ciężki. Dziecko cały czas jest w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii" – napisano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Lekarze tłumaczą, że w dalszym ciągu największym problemem w terapii chłopca jest "ciężki przebieg choroby oparzeniowej", czyli reakcji zapalnej organizmu na uraz oparzeniowy. Podkreślają, że komplikacje spowodowały zarówno rozległe oparzenia, jak i fakt, że rany oparzeniowe przez wiele dni nie były leczone.

Czytaj także: https://natemat.pl/482807,matka-kamilka-z-czestochowy-oszukiwala-urzednikow-nowe-ustalenia-mediow

Nowe fakty ws. znęcania się nad 8-latkiem z Częstochowy

Przed kilkoma w rozmowie z programem "Uwaga! TVN" nowe informacje o tym, co działo się w domu 8-letniego Kamila, podała przyrodnia siostra chłopca, Magdalena Mazurek. Dziś 29-letnia kobieta spędziła najmłodsze lata w domu dziecka.

– Za moich czasów było tak, że jak miałam siniaki, czy uciekałam z domu, to od razu byłam zabierana. Skoro on też uciekał i był maltretowany, dlaczego go nie zabrali? Nie mówię tylko o braciach, ale o wszystkich dzieciach z tego domu – powiedziała.

8-letni Kamil ma bowiem o rok młodszego brata Fabiana. Poza tym wiadomo, że Magdalena B. i Dawid B. wychowywali łącznie sześcioro dzieci. Czworo z poprzednich związków i dwoje, których biologicznym ojcem jest Dawid B.

29-letnia Magdalena Mazurek mogła poznać przyrodnie rodzeństwo dopiero dwa lata temu. – Ucieszyłam się, że mam rodzeństwo, że nie jestem sama. Przytuliłam ich od razu, poczułam więź – wspomniała.

– Chłopcy, jak słyszeli, że za chwilę wracają do mamy i do Dawida, zaczynali się trząść. Fabian zrobił nawet w spodnie ze strachu – ujawniła. Kobieta stwierdziła, że razem z biologicznym ojcem 8-letniego Kamila interweniowali u kuratora.

– Wiedziałam, że coś jest nie tak. Mówiłam tacie, żeby się zajął tą sprawą, zadzwonił do kuratora, powiedział, co się dzieje. Trudno mu było mówić, więc wzięłam słuchawkę i powiedziałam, że chłopcy są głodzeni, prawdopodobnie przypalani papierosami, bo mają ślady na ciele. Prosiłam, żeby zainterweniowali – powiedziała.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej obejmował rodzinę wsparciem pracownika socjalnego. W czerwcu 2021 roku urzędnicy złożyli do sądu rodzinnego wniosek o zabezpieczenie dzieci w pieczy zastępczej. Wymiar sprawiedliwości jednak nie przychylił się do wniosku. "W opinii nie było informacji, które mogłyby wskazywać, iż dziecko może doświadczać przemocy" – przekazał MOPS w Częstochowie. Rodzina nie miała założonej na policji niebieskiej karty, nie było tam wcześniej interwencji.