Nowe doniesienia ws. matki Kamilka. Miała oszukiwać urzędników
redakcja naTemat
19 kwietnia 2023, 18:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 kwietnia 2023, 18:56
Kamilek z Częstochowy nadal jest w szpitalu. W śledztwie prokuratury zarzuty usłyszały już cztery osoby. Dziennik "Fakt" publikuje nowe ustalenia w tej sprawie. Dotyczą one matki chłopca.
Reklama.
Reklama.
Sprawa 8-letniego Kamila z Częstochowy w ostatnich tygodniach bardzo poruszyła Polaków
Media, a także szpital, gdzie leży dziecko na bieżąco informują o jego stanie
Na jaw wychodzą też nowe fakty o jego rodzinie. Jak się okazuje, matka chłopca wyłudzała świadczenia z opieki społecznej
35-letnia Magdalena B., matka Kamilka mieszkała u siostry Anety J. w mieszkaniu komunalnym w Częstochowie. "Fakt" ustalił, że kobieta mieszkała pokątnie u siostry od 2017 roku. Wprowadziła się tam z nowym mężem Dawidem B.
Nowe doniesienia o matce 8-letniego Kamila
– W ramach przydziału lokalu komunalnego zamieszkało w nim w 2009 r. pięć osób, obecnie jest tam zameldowanych 6 osób. Reszta osób okresowo tam przebywających (w tym matka i rodzeństwo 8-letniego Kamila) nie miała statusu lokatorów i nie była tam zameldowana – poinformowało dziennik biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Częstochowie.
W całym mieszkaniu mieszkało 12 osób, w tym ośmioro dzieci. Matka Kamila nigdy nie złożyła wniosku o mieszkanie komunalne, ale cały czas informowała urzędników, że go szuka ina tej podstawie dostawała świadczenia socjalne.
"W opinii nie było informacji, które mogłyby wskazywać, iż dziecko może doświadczać przemocy" – przekazał niedawno MOPS w Częstochowie. Rodzina nie miała założonej na policji niebieskiej karty, nie było tam wcześniej interwencji.
W sprawie zarzuty usłyszały już cztery osoby: ojczym (usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dziecka, matka (zarzucono jej narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia) oraz wuj i ciotka. Ta dwójka usłyszała zarzut dotyczący tego, że nie pomogli chłopcu, gdy jego życie i zdrowie było zagrożone.
Chłopiec nadal jest w śpiączce w szpitalu. Jego stan jest ciężki
"Kamilek jest już 16. dzień w naszym szpitalu. Jego stan jest nadal bardzo ciężki. Dziecko cały czas jest w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii" – napisano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Lekarze tłumaczą, że w dalszym ciągu największym problemem w terapii chłopca jest "ciężki przebieg choroby oparzeniowej", czyli reakcji zapalnej organizmu na uraz oparzeniowy. Podkreślają, że komplikacje spowodowały zarówno rozległe oparzenia, jak i fakt, że rany oparzeniowe przez wiele dni nie były leczone.