Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień Donalda Tuska w czasie, kiedy był premierem Polski. "Wyszło szydło z worka. PiSowska prokuratura wszczyna śledztwo przeciwko Donaldowi Tuskowi, po doniesieniu Falenty" – skomentował tę decyzję rzecznik PO Jan Grabiec.
Reklama.
Reklama.
Śledztwo ws. Donalda Tuska i firmy Falenty
W poniedziałek portal tvp.info poinformował, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła – w związku z zawiadomieniem Marka Falenty – śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez Donalda Tuska w pierwszej połowie 2014 roku, kiedy wciąż był premierem RP.
W zamieszczonym przez portal piśmie prokuratura ocenia, że "bez podstawy" zlecono kontrolę "podmiotu prawa handlowego tj. Składy Węgla Sp. z o.o. w celu wymuszenia zaprzestania importu węgla z Federacji Rosyjskiej i działania tym samym na szkodę interesu prywatnego spółki".
Sytuację tę skomentował rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. "Wyszło szydło z worka. PiSowska prokuratura wszczyna śledztwo przeciwko Donaldowi Tuskowi, po doniesieniu Falenty (przestępcy od nielegalnych podsłuchów polskiego rządu, importu węgla z Rosji i kontaktów z agentami)" – napisał na Twitterze.
"Zarzut: Tusk jako polski premier zlecił kontrolę firmy Falenty importującej węgiel z Rosji. Warto dodać, że po zmianie władzy na skutek afery podsłuchowej, do władzy doszedł PiS i zaczął się rekordowy import węgla z Rosji" – kontynuuje Grabiec.
Afera podsłuchowa
Marek Falenta to biznesmen zamieszany w tzw. Aferę podsłuchową wiązana z restauracją Sowa i Przyjaciele. Przypomnijmy, że na pochodzących z 2013 i 2014 roku nagraniach można było usłyszeć głosy najważniejszych w państwie polityków.
To właśnie Marek Falenta opłacał kelnerów, by nagrywali toczące się przy stolikach rozmowy. W 2017 roku biznesmen został skazany na 2,5 roku więzienia.
W 2016 roku podobny wyrok w jego sprawie zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie, po którym Falenta domagał się przed Sądem Najwyższym kasacji wyroku lub cofnięcia go do ponownego rozpoznania.
Z kolei w lipcu zeszłego roku, jak poinformował "Newsweek", byłemu przedsiębiorcy prokuratura postawiła 19 zarzutów ws. założenia i współkierowania zorganizowaną grupą przestępczą,a także wyprowadzenie majątku zagrożonego zajęciem oraz oszustw.