Rzecznik Kremla zdaje się straszyć Polskę po ostatnich wydarzeniach. – Sądząc po zachowaniu polskich władz, stosunków między Moskwą a Warszawą nie czeka już nic dobrego – powiedział Dmitrij Pieskow, cytowany przez rosyjską agencję TASS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do przejęcia komorniczego szkoły, w której uczyły się dzieci rosyjskich dyplomatów
To już kolejny rosyjski polityk, który grozi Polsce po decyzji warszawskiego ratusza ws. rosyjskiej szkoły przy ulicy Kieleckiej
Jeszcze mocniejszych słów w odniesieniu do naszego kraju użył Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji. Stwierdził on, że nie widzi żadnego sensu w utrzymywaniu stosunków dyplomatycznych z Polską
Dmitrij Pieskow odniósł się do przejęcia komorniczego pomieszczeń szkoły, w której uczyły sie dzieci rosyjskich dyplomatów na misji w Warszawie. Rosyjscy urzędnicy odmówili otwarcia bram i budynku, musiał to zrobić ślusarz.
Moskwa w odpowiedzi na decyzję zagroziła, że zajęcie szkoły wywoła "odpowiednie konsekwencje". Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow ocenił, że umysły polskich rządzących opanowała rusofobia, która pozbawia ich trzeźwego podejścia do wszystkiego, co jest związane z Rosją.
– Sądząc po zachowaniu polskich władz, naszych stosunków dwustronnych nie czeka już nic dobrego – stwierdził rzecznik Kremla. Dodał, że wspomniana "rusofobia" nie tylko pozbawia polskie władze trzeźwości, ale też uniemożliwia im podejmowania mniej lub bardziej jasnych, przemyślanych działań "wobec Rosji".
– To wszystko nie może pozostać bez konsekwencji – stwierdził Pieskow.
Trzaskowski przejmuje rosyjską szkołę. Reakcja Rosji
Warszawski ratusz poinformował w sobotę o przejęciu budynku rosyjskiej szkoły średniej przy ulicy Kieleckiej na Mokotowie. Budynek na ul. Kieleckiej 45 został znacjonalizowany i przekazany stronie radzieckiej w 1945 r. W placówce uczyły się dzieci dyplomatów i wojskowych z ZSRR oraz m.in. Bułgarii, Rumunii, Węgier, NRD czy Czechosłowacji.
Wieczorem tego dnia prezydent WarszawyRafał Trzaskowskipoinformował o szczegółach tego przejęcia. "Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską. Komornik właśnie zakończył swoje czynności przy ul. Kieleckiej 45. W trybie pilnym wystąpimy do wojewody mazowieckiego o powierzenie nieruchomości Warszawie" – poinformował prezydent Warszawy.
Po decyzji ratusza Warszawy Polsce po raz kolejny wygrażałDmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji.
"Nie widzę żadnego sensu w utrzymywaniu stosunków dyplomatycznych z Polską. To państwo dla nas nie powinno istnieć, dopóki są tam absolutni rusofobowie u władzy, a polscy najemnicy znajdują się na Ukrainie" – napisał na Twitterze. I dodał: "Ci ostatni muszą być bezlitośnie eksterminowani jak śmierdzące szczury".
"Zajęcie szkoły rosyjskiej ambasady w Warszawie można określić jako prowokację, ponieważ Polska od lat łamie prawo międzynarodowe i umowy dwustronne" – oceniła natomiast rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa na swoim kanale Telegram.